Beata Szydło i Antoni Macierewicz w WZL nr 1 w Łodzi [ZDJĘCIA,FILM]

Zamiast linii produkcyjnej francuskich śmigłowców Caracal centrum serwisowe amerykańskich helikopterów Black Hawk z Mielca, włoskich ze Świdnika plus remonty i modernizacje starych śmigłowców pochodzenia radzieckiego - takie wieści we wtorek rano przywieźli do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi premier Beata Szydło i minister obrony Antoni Macierewicz.

Beata Szydło powtórzyła, że najważniejsze dla rządu jest, aby produkcja odbywała się w Polsce i była wykonywana przez polskich pracowników.

Czytaj:Airbus Helicopters wydaje oświadczenie w sprawie Caracali

- Postępujemy dokładnie tak, jak postępują wszystkie państwa, które kierują się interesem narodowym. Dla zakładów łódzkich jest dobra perspektywa, perspektywa wielu lat spokojnej pracy.

Pierwsze skrzypce podczas wizyty grał jednak szef MON Antoni Macierewicz: - Ministerstwo Obrony Narodowej traktuje zakłady lotnicze w Łodzi jako absolutne centrum, gwarantujące bezpieczeństwo przemysłowe i obronne, jeśli chodzi o polskie helikoptery. Do 2020 roku jest zagwarantowana praca w oparciu o dotychczasowe kontrakty - mówił minister.

Caracale w Łodzi. Sejmik wyda stanowisko w sprawie zerwania negocjacji z Airbus Helicopters

Zapowiedział też, że w starych poradzieckich helikopterach będą montowane w Łodzi silniki z ukrańskiego koncernu Motor Sicz. Najważniejsze ma być jednak centrum serwisowe nowych helikopterów. Jak mówił szef MON, w tym roku z Mielca do polskiej armii trafią 2 helikoptery, w przyszłym 8, a później jeszcze 11 i „sukcesywnie następne, dostarczane zarówno przez Mielec, jak i przez Świdnik”. Wszystkie one mają być następnie serwisowane w WZL nr 1. Macierewicz stwierdził, że chce, aby centrum serwisowe powstało jak najszybciej, ale żadne terminy nie padły.

Szef MON powiedział też, że wspólnie z Marcinem Nocuniem, nowym prezesem WZL nr 1, doszli do wniosku, że już w przyszłym roku w zakładach będzie konieczne zatrudnienie przynajmniej stu nowych osób (obecnie pracuje tam 389, a z oddziałem w Dęblinie prawie 700).

PiS zrywa negocjacje z Airbus Helicopters. Polska nie kupi Caracali

Jak zareagowali na te wieści pracownicy WZL nr 1? Powitalne oklaski były dość niemrawe, ale później atmosfera się ociepliła. Wśród pracowników zdania były podzielone. Jedni mówili, że najważniejsza jest praca i nie jest ważne, czy przyjdzie z Francji, czy z Mielca i Świdnika. Inni zastanawiali się, co faktycznie zostanie zrealizowane z tych zapowiedzi, a jeszcze inni obawiali się, że do samego serwisowania śmigłowców będzie potrzeba znacznie mniej pracowników niż przy linii produkcyjnej, która oferowali Francuzi.

Zagadkowo zabrzmiały słowa Radosława Domagalskiego, wiceministra rozwoju, który stał na czele zespołu negocjującego offset z Airbus Helicopters.

- Z przykrością stwierdzam, że niektóre z propozycji AH nie tylko nie prowadziły do zabezpieczenia interesów i bezpieczeństwa państwa polskiego, ale wręcz przeciwnie - stwarzały istotne ryzyko i to w odniesieniu do WZL nr 1 w Łodzi, co było dla nas szczególnie niemiłą niespodzianką - mówił Domagalski. - O ile grupa Airbus ostatecznie wycofała się z tych najbardziej kontrowersyjnych zapisów, intencje naszych partnerów nie były dla nas jasne. WZL nr 1 jest zakładem strategicznym z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski i musi pozostać polskim zakładem.

Antoni Macierewicz postawił nad tą wypowiedzią kropkę nad „i”. - Musieliśmy mieć absolutną gwarancję, że nie będzie dążenia i ryzyka, że WZL nr 1 zostanie przejęty przez obcy kapitał.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Antoni Macierewicz w rozmowach z pracownikami WZL nr 1:

- Tej roboty będzie aż nadmiar, byle była ona terminowo wykonywana. Przecież tyle tych Mi w Polsce lata, a będą jeszcze Black Hawki i inne. A będzie jeszcze program śmigłowca bojowego. Możecie mieć gwarancję, ja stąd nie ucieknę na Wyspy Kanaryjskie.

- Jak ktoś rozkopał całe centrum Łodzi nie mając do końca przygotowanego planu, to my musimy po nim sprzątać. Pamiętam, że to było jedno z najpiękniejszych miast, serce boli jak zostało zaniedbane. To jest obraz destrukcji. Musimy to odbudować. Dlatego w Łodzi powstaje centrum lotnicze dla całej Polski.

not. sow

Do wtorkowej wizyty premier Beaty Szydło i Antoniego Macierewicza odniósł się Witold Stępień, marszałek województwa łódzkiego:

„Zerwanie negocjacji z Airbusem dotyczących zakupu śmigłowców wielozadaniowych dla Wojska Polskiego to zła decyzja dla Łódzkiego. Region potrzebujący wsparcia został pozbawiony kontraktu, który mógł mu zapewnić rozwój na wiele lat. W Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi miało zostać wybudowanych co najmniej 50 śmigłowców. Francuzi zapowiadali utworzenie 3 tysięcy miejsc pracy i utrzymanie dotychczasowych.
Miała tutaj trafić część wielomiliardowego offsetu. Airbus Helicopters współpracujący od lat z Politechniką Łódzką dawał również gwarancję wykorzystanie tutejszej kadry naukowców.

Po miesiącach nadziei na ożywienie gospodarcze w regionie, pozostał wielki zawód. Specjaliści z Wojskowych Zakładów Lotniczych obawiają się o swoje miejsca pracy, region stracił szansę na impuls rozwojowy.

Dzisiejsza obietnica Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza, że łódzkie zakłady lotnicze będą centrum serwisowym dla śmigłowców jest tylko utrzymaniem stanu rzeczy. A Łódzkie potrzebuje impulsu, jakim byłyby inwestycje wynikające z offsetu. Wierzę, że rząd, w którym zasiada trzech ministrów legitymujących się mandatami poselskimi z województwa łódzkiego, ma pomysł na wykorzystanie potencjału Łódzkiego. Mam nadzieję, że region nie będzie pozostawiony po raz kolejny sam sobie, jak po upadku przemysłu lekkiego.”

Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej w Łodzi :

Tomasz Trela, Pierwszy Wiceprezydent Miasta Łodzi: