- Niewiele brakowało, aby mój wnuczek, przechodząc tędy, zrobił sobie krzywdę. Bo nie zauważył różnicy poziomów chodnika i zjazdu - opowiada Marian Zembrzucki. - Wiele razy prosiłem w ratuszu, aby rozwiązano ten problem, bo w końcu komuś się tu coś stanie, ale jedyną propozycją była ta barierka. Tymczasem ona teraz uniemożliwia swobodne poruszanie się tym chodnikiem.
Marian Zembrzucki próbował 9 lutego powstrzymać montaż barierki, ale bezskutecznie. O wyjaśnienie tej sytuacji poprosiliśmy Wojciecha Dorobiń¬skiego, rzecznika Urzędu Miasta w Os¬trołęce.
- Tam była kwestia zjazdu do garażu. Po przebudowie ulicy istniało niebez¬pieczeństwo, że ktoś nie zauważy tego zjazdu i sobie zrobi krzywdę. Stąd decyzja wydziału dróg o montażu barierki. Dla tych, którzy się skarżą, położono chodnik po drugiej stronie, jest też przejście dla pieszych - tłumaczy rzecznik. - Sprawa ciągnie się już blisko trzy lata. Trzeba było znaleźć "złoty środek" - nie odetniemy przecież właściela od garażu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?