Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantury i droższe leki, czyli pieczątkowy protest lekarzy w Ostrołęce. Ile to jeszcze potrwa?

I. Wysocka-Ossowska
Katarzyna Dziak, lek. specjalista onkolog w ostrołęckim szpitalu do protestu przyłączyła się wypisując recepty z pieczątką tylko na leki nie stosowane w leczeniu nowotworów
Katarzyna Dziak, lek. specjalista onkolog w ostrołęckim szpitalu do protestu przyłączyła się wypisując recepty z pieczątką tylko na leki nie stosowane w leczeniu nowotworów I. Wysocka-Ossowska
"Refundacja do decyzji NFZ" - recepty z taką pieczątką otrzymali od lekarzy po Nowym Roku pierwsi pacjenci. Do ogólnopolskiego protestu przyłączyli się również ostrołęccy lekarze - zarówno ci przyjmujący w przychodniach, jak i specjaliści pracujący w szpitalu. Nie obyło się bez frustracji pacjentów, którzy musieli zapłacić więcej za leki ze zniżką.

Medycy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Porozumienia Zielonogórskiego (lekarze rodzinni) rozpoczęli protest, nie określając na receptach stopnia refundacji leku i nie wpisując kodu ubezpieczenia.

Przyczyną całego zamieszania była nowa ustawa o refundacji, która nałożyła na lekarzy obowiązek sprawdzenia, czy pacjent jest ubezpieczony. Nałożyła na nich dużą odpowiedzialność. Jeśli medyk wypisałby receptę na lek refundowany dla pacjenta nieubezpieczonego, wówczas poniósłby karę finansową. Dodatkowo, wraz z nową ustawą, zmieniła się lista leków refundowanych.

Pacjent z awanturą
- Dla naszych chorych nie jest to korzystna zmiana - przyznała w rozmowie z nami Katarzyna Dziak, lekarz specjalista onkolog z ostrołęckiego szpitala. - Jeden z silnych opioidów, stosowany przy przewlekłym bólu nowotworowym, kosztował 3,20 zł. Teraz trzeba za niego zapłacić od 60 do 100 zł. Jest to terapia na 20 dni. W naszej poradni recepty na leki onkologiczne wypisujemy zgodnie z nowymi wytycznymi, określając stopnie refundacji. Do protestu przyłączamy się, wypisując recepty z pieczątkami "Refundacja do decyzji NFZ " tylko na te leki, które nie są stosowane w leczeniu nowotworów.

Lekarze z przychodni rodzinnych nie robili żadnych wyjątków. Do aptek przychodzili pacjenci z receptami bez kodu oddziału NFZ (kod jest potwierdzeniem, że pacjent jest ubezpieczony) i z pieczątką. Farmaceuci wydawali im refundowane leki, ale prosili, by okazywać im potwierdzenie ubezpieczenia. Nie każdy był na to przygotowany. Z tego powodu we wtorek, 3 stycznia w ostrołęckiej aptece "Na Gorbatowa" jeden z pacjentów zrobił karczemną awanturę.
- Czara goryczy przelała się - uważa Anna Pietras, kierowniczka tejże apteki. _ - Pacjent nakrzyczał na moją pracownicę. Nie chciał okazać potwierdzenia ubezpieczenia. Powiedział, że nie mamy prawa tego sprawdzać. Padły wulgarne słowa. Jego pretensje były całkowicie nieuzasadnione. My przecież nie mamy obowiązku sprawdzać, czy ktoś jest ubezpieczony. Nikt nas w tym zakresie nie przeszkolił. Ale robimy to, bo chcemy wydać pacjentom refundowane leki. Myślę, że należy docenić , że bierzemy na siebie odpowiedzialność, która może nam wyjść finansowym bokiem. Sytuacja zrzucania na nas odpowiedzialności przez lekarzy jest dla nas dużym obciążeniem.

Więcej o proteście lekarzy w Ostrołęce przeczytasz w kolejnym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki