Rozmowa z Adamem Rukatem, prezesem zarządu Towarzystwa Budownictwa Społecznego sp. z o. o. w Ostrowi Mazowieckiej
n Czy to prawda, że w blokach administrowanych przez TBS zbierane są podpisy, aby odwołać Pana i kierownika ADM?
- Tak, wiemy o tym od życzliwych nam lokatorów.
n Mieszkańcy są niezadowoleni z tego, że muszą dopłacić do rachunków za ciepło i ciepłą wodę. Twierdzą, że to nieuzasadnione podwyżki. Może mają rację?
- Niezadowolenie mieszkańców jest całkiem zrozumiałe. Każdy, kto musi płacić większe rachunki jest niezadowolony, ja też, pan zapewne również. Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że w 2010 roku nie było podwyżek cen ciepła, natomiast było zdecydowanie większe zużycie ciepła - średnio o ok. 10 proc. w stosunku do 2009 roku. Poza tym na koszty ciepła w 2010 roku miały także wpływ podwyżki opłat za ciepło wprowadzone przez ZEC w roku 2009. Próbowaliśmy zapobiec wcześniej wysokim dopłatom na pokrycie kosztów centralnego ogrzewania i ciepłej wody zwiększając od października 2010 roku zaliczki na ich pokrycie. Niestety, poprzedni burmistrz polecił mi wycofać się z nich.
n Gdyby wtedy zaliczki podniesiono, dziś nie byłoby takiego problemu?
- Myślę, że tak, a przynajmniej nie w takiej skali. Czas działa w takiej sytuacji na niekorzyść lokatorów i po zakończeniu roku konieczne były dopłaty, by pokryć większe koszty ciepła zakupionego w ubiegłym roku. Warto zaznaczyć, że ciepło to zostało faktycznie zużyte przez lokatorów mieszkań komunalnych i własnościowych, a ZEC pobrał za nie opłatę. Na koszty te nie mieli wpływu ani mieszkańcy, ani my - jako zarządca nieruchomości.
n Kto zatem zawinił?
- Głównym winowajcą była ostatnia sroga zima, kiedy średnia temperatura powietrza była niższa o 2-3 st. C niż poprzedniej zimy.
n Czy to znaczy, że zarządca nie ma żadnego wpływu na wysokość rachunków za ciepło?
- Nie ma, jeśli nie podejmie się niezbędnych inwestycji. Zawsze rachunki za srogą zimę są wyższe niż za łagodną. Koszty ogrzewania można zdecydowanie obniżyć tylko poprzez termomo¬dernizację budynków. Niestety, wszystkie budynki wspólnot mieszkaniowych były budowane w starej technologii, która generuje duże straty ciepła. Zaledwie trzy wspólnoty (z trzydziestu) rozpoczęły stopniowe ocieplanie budynków. Organizujemy spotkania zarządów wspólnot z przedstawicielami banku, by ich przekonać do zaciągania kredytów termomo¬der¬nizacyjnych.
n Kiedy mieszkańcy otrzymali z TBS informację o tym, że muszą dopłacić do centralnego ogrzewania, a także ciepłej wody, do ratusza poszła delegacja, a wkrótce potem w ratuszu odbyło się burzliwe spotkanie z mieszkańcami zorganizowane przez burmistrza. Odniosłem wrażenie, że władze miasta są po stronie lokatorów…
- Spotkanie było rzeczywiście burzliwe i służyło głównie rozładowaniu negatywnych emocji lokatorów komunalnych, bo to głównie oni byli uczestnikami spotkania. Były też osoby, które są właścicielami lokali mającymi znaczne zaległości w opłacaniu czynszu, ale na zebraniu podawały kwotę tych zaległości i twierdziły, że zostały obciążone tak wysokimi dopłatami. Nie brakowało bezpodstawnych zarzutów, pomówień i upokarzania. Niestety, wynika to głównie z nieznajomości zasad rozliczeń kosztów eksploatacji mieszkań i funkcjonowania wspólnot mieszkaniowych. Właściciele lokali, zwłaszcza ci, którzy chodzą na zebrania, w większości rozumieją sposób rozliczania kosztów. Zawsze jednak pokryć je muszą użytkownicy lokali, czyli lokatorzy komunalni i właściciele. Nie ma innej możliwości. Dla właścicieli prywatnych domów jest całkiem oczywiste, że trzeba zapłacić rachunki za opał.
n Zobowiązano Pana na ostatniej sesji Rady Miasta do przedstawienia konstruktywnych propozycji w tej sprawie na następnym spotkaniu z niezadowolonymi lokatorami. Jest Pan już gotowy?
- Tak. 2 maja na spotkaniu z burmistrzem przedstawiliśmy wraz z prezesem ZEC działania techniczne, jakie podejmiemy w celu obniżenia kosztów podgrzania wody. O niektórych z nich informowałem radnych na ostatniej sesji Rady Miasta. To jednak nie obniży znacząco kosztów. Rachunki za ogrzewanie można obniżyć zdecydowanie tylko poprzez ocieplenie budynków. Do tego jednak potrzebne są pieniądze - albo z funduszy remontowych uchwalanych przez wspólnoty, albo z kredytów termomodernizacyjnych.
n Czuje się Pan winny powstałej sytuacji?
- Nie czuję się winny ani za srogą zimę, ani też za zły stan techniczny budynków wspólnotowych zaniedbywanych przez lata. Jedno nie ulega wątpliwości - na obecny stan techniczny budynków mają wpływ przede wszystkim właściciele lokali. My jako zarządca nieruchomości możemy działać w ich imieniu, jednak koszty ponosi wspólnota.
n O co więc w tym wszystkim chodzi?
- Być może o to, że jeśli jest społeczne niezadowolenie, to trudno jest przedstawiać merytoryczne argumenty, bo nie mają one siły przebicia. Dla zrozumienia dość złożonych problemów funkcjonowania wspólnot potrzebny jest spokojny dialog, poparty argumentami technicznymi i prawnymi, wynikający z obiektywnej wiedzy na ten temat. Atmosfera wiecu na pewno takiemu dialogowi nie służy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?