MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Agato! Moi rodzice są przekonani, że my jeszcze "tego" nie robimy

Redakcja
Kiedy tylko moi rodzice, wpadali do mnie z wizytą, trzeba było szybko i skutecznie likwidować jakiekolwiek ślady obecności Łukasza w moim panieńskim pokoju. Któregoś dnia, byliśmy bliscy wpadki ...

Droga Agato!

Z Łukaszem spotykam się od 5 lat, jest nam razem dobrze, pod każdym względem, chociaż tak jak normalni ludzie czasem kłócimy się, mamy ciche dni, albo dla odmiany dni szalonej miłości. Krótko mówiąc jestem szczęśliwa i nie chcę żadnego innego mężczyzny. Niestety, dla moich rodziców to nie jest takie proste. Na początku, kiedy zaczęliśmy się spotykać i Łukasz przyjeżdżał do mnie na weekendy, spał w salonie na gościnnej kanapie i chociaż w ciągu dnia chodziliśmy po lesie i tam kochaliśmy się jak norki, albo nawet w ciągu dnia, w czasie nieobecności rodziców, wyprawialiśmy prawdziwe cuda u mnie w pokoju, dla moich rodziców było oczywiste, że jeszcze "tego nie robimy".

Kiedy oboje skończyliśmy studia i wyprowadziliśmy się z domu, stało się dla nas oczywiste, że łatwiej nam będzie się utrzymać, jeśli zamieszkamy razem. Wtedy jednak zaczęły się problemy. Kiedy tylko moi rodzice, wpadali do mnie z wizytą, trzeba było szybko i skutecznie likwidować jakiekolwiek ślady obecności Łukasza w moim panieńskim pokoju. Któregoś dnia, byliśmy bliscy wpadki, kiedy mój tata zadzwonił będąc pod domem, a my byliśmy właśnie w łóżku i kochaliśmy się.

Z naprawdę niemałym trudem udało mi się sprawę zatuszować, choć przez cały czas, kiedy rodzice siedzieli u mnie w pokoju, myślałam tylko o tym, żeby tato nie ruszył się z łóżka, bo tuż za nim, leżała bielizna mojego chłopaka, który w moim szlafroku, "odsiadywał wyrok" w łazience. Wiem, że to idiotyczne, że prawie trzydziestoletnia dziewczyna boi się powiedzieć rodzicom o tym, że mieszka ze swoim równie dorosłym chłopakiem, ale tak po prostu jest. Myślałam, że perspektywa ślubu coś zmieni (mamy zamiar pobrać się za rok) ale tak nie jest. Dla rodziców ciągle jestem porządną panienką, która powinna "dbać o swoją reputację", a samo posądzenie o to, że mogę spotykać się i mieszkać z mężczyzną, przyprawia mojego ojca o stan przedzawałowy. Nie wiem co mam robić, nadal żyć w tym kłamstwie i obłudzie, czy postawić się ryzykując zerwanie więzi z rodzicami? Czuję się z tym idiotycznie, prawie trzydziestoletnia baba, wrzucająca w panice, rzeczy swojego chłopaka, do łóżka, żeby tylko "rodzice się nie dowiedzieli". A może Ty mi poradzisz, co powinnam zrobić?

Celina

Droga Czytelniczko!

Trudno tak naprawdę decydować za Ciebie, jak powinny wyglądać Twoje relacje z rodzicami. Czy powinnaś na zawsze pozostać "grzeczną córeczką", która za ich plecami, w dobrej wierze robi to co uważa za stosowne, czy wręcz przeciwnie, podejmuje walkę z całym światem, o to w co wierzy, co uważa za słuszne. To są problemy, z jakimi najczęściej borykają się młodzi ludzie w wieku dojrzewania, a to ile w rzeczywistości masz lat, nie oznacza, że nie jesteś dojrzewająca panienką. Nie musisz jednak podejmować decyzji samotnie, bowiem decydując się na związek z mężczyzną, nie tylko dajesz mu profity związane z obcowaniem cielesnym z kobietą, ale także znajdujesz w nim oparcie w chwilach trudnych. Na tym przecież polega związek - na cieszeniu się wspólnie życiem i stawianiu czoła kłopotom. Nie jesteś sama! Pozdrawiam

Agata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki