Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agato! Kocham ją i nienawidzę. I za diabła nie wiem co z tym zrobić...

Agata
Kilka lat temu byłem najbrzydszym chłopakiem pod słońcem. Miałem nie nadwagę a tuszę, nie pryszcze a wulkany na twarzy, nosiłem ohydne okulary i jeszcze straszniejsze wąsy. Dziewczyny omijały mnie szerokim łukiem, chyba że były to koleżanki ze studiów, którym nie chciało się notować albo zgoła w ogóle uczyć, czy pisać prac semestralnych i pilnie potrzebowały wsparcia przed kolokwium. W ten właśnie sposób na którejś ze studenckich imprez trafiłem na Aldonę...

Była ładną brunetką, rozgadaną, zgrabną i sympatyczną. Ponieważ chlapnąłem wcześniej z chłopakami kilka piw, zaryczał we mnie lew salonowy i zagadałem do niej. O dziwo mnie nie spławiła. Zaczęliśmy się przyjaźnić. Miała chłopaka, ale nie był o mnie zazdrosny, w końcu – kto by był? Mogłem więc bezkarnie siedzieć wiecznie u niej w domu, robić z nią kluski i oglądać babskie komedie. Trwało to ponad rok. Któregoś dnia, kiedy oboje byliśmy pod wpływem i leżeliśmy razem na kanapie, odbiło mi i próbowałem ją pocałować. Nawet nie o to chodzi, że była jakaś szczególnie zła, po prostu spojrzała na mnie z takim kompletnym zaskoczeniem i niezrozumieniem i zapytała czy to jakiś żart... moje podniecenie uleciało szybciej niż się pojawiło.

Przestałem się z nią spotykać. Ona też nigdy więcej się do mnie nie odezwała.

Zamknąłem się w swoim świecie i w ciągu dwóch lat zmieniłem się radykalnie. Ostra dieta, regularne ćwiczenia tak ciężkie, jakbym chciał się ukarać za lata nieróbstwa, mocne leki na trądzik, które omal nie pozbawiły mnie wątroby, soczewki kontaktowe na oczy, ogolona na łyso głowa i twarz, markowe ciuchy, kupowane przez net i ściągane ze stanów uczyniły ze mnie kogoś zupełnie innego.

Mówi się, że powierzchowność nie jest ważna – bzdury! Dziewczyny same zaczęły mnie zaczepiać, bardzo szybko przestałem być samotny. Jednak każda przygoda kończyła się wcześniej czy później, bo nie potrafiłem oddać serca żadnej kobiecie.

Po blisko 6 latach spotkałem ją w supermarkecie. Wcale bym do niej nie podszedł ale była z naszym wspólnym przyjacielem Michałem, który poznał mnie i zawołał. Nie chciałem zemsty, przysięgam! Ale coś niedobrego stało się ze mną kiedy zaczęła z niesłychanym ożywieniem a właściwie podnieceniem zachęcać mnie, żebym do nich zajrzał. Widziałem w jej oczach, że wręcz pali się do tego, żeby się ze mną rzucić w pościel. Wydawała mi się taka prymitywna. Na początku pomyślałem, że dam jej nauczkę, jednak nasza wspólna noc, skończyła się jakimś niewiarygodnym wybuchem namiętności.

To było miesiąc temu. Od tego czasu staram się jej unikać, nie odpowiadam na maile, telefony.

Ale w środku, gdzieś głęboko, wiem, że równocześnie kocham ją i nienawidzę. I za diabła nie wiem co mam z tymi uczuciami zrobić

Igor

Drogi Czytelniku!

Istnieje popularne przysłowie, że kto się lubi, ten się czubi. Możesz więc przyjąć, że w Twoim przypadku również, silne emocje gniewu i rozczarowania, zazębiły się z podnieceniem i pociągiem seksualnym. Dlaczego miałoby tak nie być? W końcu Ona podobała Ci się już wcześniej, a fakt, że poczułeś się przez nią upokorzony, niewiele zmienił. Jednak miłość, to nie tylko i nie przede wszystkim gwałtowne emocje. To również głęboki szacunek i zaufanie do drugiej osoby, a w waszym przypadku, o coś takiego będzie bardzo trudno.

Agata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki