W niedzielne popołudnie policjanci z Komendy Policji Warszawa Wola zatrzymali na giełdzie staroci na Kole dwóch mężczyzn oferującym do sprzedaży niewybuchy. Okazali się nimi pułtuszczanie 31 i 32-letni. W trakcie przesłuchań wyszło na jaw, że wybuchowi sprzedawcy w swoich pułtuskich mieszkaniach mają znacznie więcej podobnych niebezpiecznych materiałów. Warszawscy policjanci natychmiast udali się do Pułtuska. Jak podaje rzecznik Mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek, podczas przeszukania w mieszkaniach obu zatrzymanych na ulicy Mickiewicza odnaleziono i zabezpieczono cały arsenał: 11 sztuk granatów ręcznych, pocisk artyleryjski kal. 79, jedną dławicę RPG 40, 1000 sztuk amunicji strzeleckiej, 1 kg materiału wybuchowego, kilka sztuk pocisków artyleryjskich, kilkanaście detonatorów i granatów ręcznych. Policjanci ustalili również, że w posiadaniu podobnych "skarbów" jest jeszcze inny pułtuszczanin, mieszkający na ulicy Podchorążych. Tam też zarządzono przeszukanie. W sumie podczas akcji ewakuowano blisko dwieście osób. Sprowadzono saperów z jednostki z Nowego Dworu Mazowieckiego. Znalezione materiały zostały zabezpieczone przez saperów. W lasach wokół Pułtuska wciąż jeszcze pozostaje wiele niewypałów z okresu II wojny światowej. Mimo spektakularnej akcji ich zbierania zorganizowanej rok temu przez policję, straż pożarną i obronę cywilną, w okolicznych lasach wciąż można dużo znaleźć. Niewypałów poszukują zarówno zbieracze staroci, jak i osoby zaopatrujące w materiały wybuchowe zorganizowane grupy przestępcze. Według informacji policji wiele bomb używanych w przestępczych porachunkach powstało z z materiałów wybuchowych wydłubanych z niewypałów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?