Wakacyjny czas nie jest zbyt łaskawy dla właścicieli sklepów z odzieżą, obuwiem, artykułami papierniczymi a nawet dla drobnych spożywców.
? Wyraźnie spadły mi obroty ? mówi właścicielka niewielkiego sklepiku przy ul. Mickiewicza. ? Muszę zamawiać też mniej pieczywa, zwłaszcza ciemnego, jogurtów, serków, dań do odgrzania ? wszystkiego czym studenci się żywili. Nawet kawy sprzedaję jakby mniej. Miejscowi robią zakupy, ale inaczej, bardziej z głową ? twierdzi. ? Coraz częściej z kartką w ręku, żeby kupić tylko to co rzeczywiście w domu potrzebne.
W sklepach z ubraniami na rynku też tłumów nie widać. Ba, w niektórych poza sprzedawcą ani żywego ducha. Niektórzy na klientów czekają już na sklepowych schodach.
? W tym roku wyjątkowo wcześnie jesteśmy zmuszone zrobić posezonową obniżkę. Bo co zrobimy z taką ilością towaru? ? Anna Drabot pokazuje pełne wieszaki letnich ciuchów. Szefowa pani Ani, jak większość handlujących zasugerowała się prognozami pięknego, upalnego lata i przywiozła do sklepu całkiem sporo bluzek, spódnic, sukienek.
? Na początku lata ciuchy szły jak woda. Studentki robiły porządki w szafach i chętnie uzupełniały braki nowościami. Szukały czegoś specjalnego na egzaminy. Pułtuszczanie zdecydowanie rzadziej tu zaglądają. Jeśli już, to popatrzeć tylko.
Być może zaopatrują się na rynku, gdzie towar trochę tańszy. Sprzedawcy jednak kręcą głową.
? Kokosów to my w tym roku nie zarobiliśmy. Zwykle to klienci robili już o tej porze zakupy na jesień ? żali się Zofia Kamińska. ? Z jednej wypłaty ubierali dzieci do szkoły z drugiej kupowali plecaki, zeszyty, kapcie. Może tylko ze cztery plecaki przez ostatnie dwa tygodnie sprzedałam. O zeszyty, piórniki, worki na kapcie na razie tylko się pytają.
Pan Jurek, który co rano rozstawia się z warzywami i owocami twierdzi, że najbardziej rozczarowali go turyści.
? Kupuje dwa jabłka, a nawzdycha się przy tym, że skandal, że tak drogo. A u siebie np. w Warszawie dwa razy tyle płaci i pasuje. Rozbestwili się jak nie wiem. Myślą, że na wioskę przyjechali i mogą ludziom ciemnotę wciskać.
A studenci? ? zagaduję. ? Oni to przynajmniej potargują się z człowiekiem jak należy. Wesoło jest z nimi, miasto odżywa.
Podobnego zdania są taksówkarze. W czasie roku akademickiego wyjeżdżają z postoju zdecydowanie częściej niż teraz.
? Wozimy na wykłady z jednego końca miasta na drugi. Poza tym wiadomo: student lubi pospać rano, a spóźnić się na zajęcia nie wypada ? twierdzi pan Henryk, taksówkarz. ? Często ratujemy ich z opresji.
Tygodnie do października odliczają również właściciele mieszkań do wynajęcia. W prasie pojawiają się już pierwsze ogłoszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?