- W zasadzie jakby wyciął słabsze momenty, to 45 minut gry mieliśmy takiej, jakiej można oczekiwać od tego zespołu - mówi szkoleniowiec gospodarzy. - Mieliśmy chwilowe przestoje, nie graliśmy konsekwentnie w momentach, kiedy odskoczyliśmy rywalowi na różnicę kilku bramek. W naszą grę wkradała się nonszalancja, szybkie granie, gra lekko szarpana - dodaje.
Jednocześnie szkoleniowiec żałuje porażki w pierwszym spotkaniu w Białymstoku, bo mecz był do wygrania.
Pierwsze koty za płoty, nie wyszło w Białymstoku ... moi podopieczni wyszli nabuzowani jak na wojnę, za bardzo się spięli. W drugiej połowie odrabialiśmy straty, ale nie mimo, że doprowadziliśmy już nawet do remisu, nie potrafiliśmy odnieść zwycięstwa - stwierdza trener Arkadiusz Chełmiński.
Wysoka skuteczność...
- Tym razem wszyscy zagrali dobre zawody na naprawdę przyzwoitym poziomie - podkreśla szkoleniowiec Trójki. - Artur Choroszewski i Mateusz Wuszter zdobyli dużo bramek, ale tego od nich wymagam. Przy tak ustawionej obronie rywala, to na nich spoczywa ciężar zdobywania bramek. Jeśli chodzi o bramkarzy, to tym razem zagrali bez rewelacji, ale też nie nie ma tragedii. Adrian Marczuk wyszedł usztywniony i nie pokazał tego, co potrafi robić na treningach. Mam jeszcze w zanadrzu Michała Pyskło i Piotra Kozłowskiego i będę ich próbował, szukając optymalnego ustawienia na tę pozycję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?