Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspólny biznes rozpoczęli w zgodzie. Skończyli w sądzie...

(bm)
Henryk Piskowski do dziś nie może się pogodzić z tym, jak zakończyła się działalność spółki, z którą wiązał duże nadzieje.
Henryk Piskowski do dziś nie może się pogodzić z tym, jak zakończyła się działalność spółki, z którą wiązał duże nadzieje. Fot. B. Modzelewska
Wpadli na pomysł, aby wspólnie prowadzić firmę transportową. Wierzyli, że im się powiedzie - znali się, lubili i liczyli na łut szczęścia. Dzisiaj każdy z nich przeklina: wspólnika i… bank, który obsługiwał konto spółki.

Pracownik popełnił błąd

W kwietniu 2005 roku, ostrołęczanie Anna Sikora i Jan R. (zastrzegł, by nie ujawniać jego nazwiska - red.) założyli spółkę. Kupili cztery samochody, sporządzili umowę spółki i kartę wzorów podpisów. Oba dokumenty zanieśli do banku, w którym firma miała konto - do PKO BP. Zgodnie z kartą wzorów podpisów, każde z nich wypłatę z firmowego konta mogło realizować wyłącznie za zgodą drugiego wspólnika bądź pełnomocnika wspólnika. Na druku zlecenia wypłaty potrzebne były dwa podpisy. Tymczasem Jan R., od 30 maja do 11 sierpnia 2005 roku, samodzielnie zrealizował 24 wypłaty z konta, na łączną kwotę ponad 106 tys. zł.

- Kiedy się o tym dowiedzieliśmy, byliśmy w szoku - opowiada Henryk Piskowski, pełnomocnik Anny Sikory, a prywatnie jej ojciec. To on był jednym z pomysłodawców założenia firmy. - Rozmawialiśmy ze wspólnikiem. Przyznał, że wypłacił te pieniądze i obiecał, że szybko je odda. Czekaliśmy pięć miesięcy. Nie doczekaliśmy się.

17 marca 2006 roku Anna Sikora wysłała do PKO BP pismo z pytaniem, na jakiej podstawie bank wypłacił pieniądze panu Janowi R. 3 kwietnia bank odpowiedział, że uczynił to tylko na podstawie dyspozycji pana Jana R. Przyznał, że pracownik popełnił błąd i przeprosił Annę Sikorę, że nie wzięto pod uwagę karty wzorów podpisów. W maju Anna Sikora zwróciła się więc do banku o wypłatę na rzecz spółki 107 tys. 20 zł, w związku z tym błędem. A w sierpniu kasjerka PKO BP znów wypłaciła Janowi R. pieniądze (tym razem 900 zł), nie respektując karty wzorów podpisów…

Rozprawy z bankiem

- Tego już było za wiele - mówi Henryk Piskowski. - Sprawę skierowaliśmy do sądu.
We wrześniu 2006 roku Anna Sikora wystąpiła do Sądu Rejonowego w Ostrołęce (wydział gospodarczy) o zasądzenie 100 tys. zł od PKO BP na rzecz spółki. Sąd roszczenie uznał (wyrokiem z 24 listopada 2006 r.), ale bank złożył odwołanie. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał werdykt korzystny dla banku.

Wyrok zapadł 21 września 2007 roku. Oto fragment uzasadnienia: "…powódka nie udowodniła, że na skutek nienależytego wykonania umowy przez bank, pieniądze z rachunku bankowego wyszły poza spółkę. Nie udowodniła zatem szkody (…). Spółka cywilna to spółka osobowa. Oznacza to, że elementem spajającym wspólników jest przede wszystkim więź osobista oparta na zaufaniu. Dysponowanie majątkiem spółki przez jednego ze wspólników wbrew umowie spółki rodzi skutki wyłącznie między wspólnikami. Dlatego też twierdzenia powódki, iż jej wspólnik zużył środki na cele nie związane ze spółką może rodzić skutek zobowiązaniowe wyłącznie między wspólnikami (…)."

Wspólnicy wystąpili o kasację do Sądu Najwyższego. Ten nie dopatrzył się uchybień w prowadzeniu sprawy przez sąd niższej instancji i wniosek wspólników przepadł.

W listopadzie 2006 roku bank ponownie przyznał się do błędu i przeprosił Annę Sikorę (za wypłacenie 900 zł, niezgodnie z kartą wzorów podpisów - red.). Wtedy spółka już nie istniała. Zakończyła działalność w sierpniu 2006 roku.

Więcej na ten temat przeczytacie w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki