- To było spotkanie z gatunku tych o sześć punktów - mówi obecny menedżer Pogoni. - Mieliśmy trudną sytuację przed tym meczem, bo kilku podstawowych piłkarzy ze względu na zawieszenia na kartki, czy też kontuzje nie mogła zagrać. Ja również postanowiłem nie uczestniczyć w tym meczu dając możliwość gry młodym zawodnikom. Wspaniale w bramce Narwi spisywał się Andrzej Łyziński i kilkakrotnie jego interwencje ratowały Narew przed utratą gola. Jedynie Dariusz Dziewulski, nasz król strzelców rozgrywek III ligi zdołał wpisać się na listę strzelców. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, walczymy o miejsce w pierwszej piątce ligi na koniec sezonu. Z pewnością wyśmienity mecz to nie był, a najważniejsze są trzy punkty.
Były dyrektor niebiesko-czerwonych wyróżnił jeszcze jednego zawodnika Narwi, a mianowicie pomocnika Mariusza Marczaka.
- Bardzo w zespole Narwi podobał się Mariusz Marczak, który pokazał po prostu, że jest piłkarzem kompletnym. Przez całe spotkanie wyróżniał się i pokazał, że zasługuje na zdecydowanie wyższą ligę, niż trzecia. Jeszcze za mojej kadencji, kiedy byłem dyrektorem Narwi rozmawialiśmy z jego tatą, Waldemarem, aby Mariusz wrócił na boisko i miał możliwość odbudowania formy. Wtedy miał jednak jeszcze poważne problemy z kręgosłupem. Dobrze, że teraz zdecydował się na grę właśnie w barwach ostrołęckiej Narwi. Samemu klubowi z Ostrołęki należą się słowa uznania za to, że stworzyli tak dobry kolektyw - podsumował menedżer Pogoni Grzegorz Wędzyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?