Odważniejsi z nas skakali na głowę. Bardziej rozważni sprawdzali grunt. Nurkowaliśmy. Pechowcy opijali się wodą. Niejeden z nas się podtopił. Zatykały się uszy. Ktoś palił papierosy. Ktoś popijał piwo. Gęstniało od przekleństw. Wędkarze wyciągali szczupaki. Dziewczyny czarowały obecnością.
Ten świat nie był wolny od dyskretnej erotyki. Śmialiśmy się głośno. Trochę na pokaz. Nikt z nas nie wiedział dokąd tak naprawdę zmierza. Świat wydawał się trwały. Pory roku bywały znaczone ostrzej.
Pamiętam ostre, słoneczne światło lipca, zapach domowych pomidorów, nieprzebrane stada wróbli, rzęsiste deszcze, wiosenne rozlewiska, obfity śnieg i straszne mrozy.
Nie wiem, czy mógłbym nazwać tamten świat uporządkowanym. Dźwigaliśmy swoje domowe garby, każda słabość, nasza, czy naszych bliskich, dopadała nas boleśnie. Można było jednak wrócić znad rzeki, pójść do sosnowego lasu, nakarmić psa, postrzelać z procy, turlać puszki na pobliskiej wydmie. Nie znaliśmy wirtualnego świat. Wszystko było rzeczywiste.
Odnajduję tę aurę w lekturach. Pamiętnikach. Wywiadach-rzekach. Celnie pisał poeta o młodości, jej uśmiechu do chwil nierozpoznanych. A starość? Tak wiele ma do opowiedzenia. Ukazała się właśnie książka niezwykła. Anna Goc, dziennikarka „Tygodnika Powszechnego” porozmawiała z księdzem Adamem Bonieckim.
Ileż w tym dialogu mądrych pytań, ile mądrych odpowiedzi. Bez gadulstwa i ekshibicjonizmu, o traumach, okupacji, śmierci, heroizmie. Każde zdarzenie ma swój wyraźny kontekst. Ewangeliczną perspektywę. Nieprzypadkową kotwicę, dzięki której pojawiają się coraz to nowe porty, nietuzinkowe osoby, ważne nauki. Anegdot przy tym bez liku. Skrzy się finezyjny dowcip. Ani śladu pobielonych grobów.
Ani śladu inkwizycji. Kapłan nie odrzuca wątpiących. Unika koturnowości, siarki i ognia. Zachęca do Ewangelii żywej. Nie potępia nikogo. Ufa Chrystusowi i szuka w Nim siły, i ma odwagę mierzyć się z tyloma przeciwnościami, pragnie nieść nadzieję oraz ulgę strapionym, poniżonym, odrzuconym. Dobrotliwie się uśmiecha. Urazy? Darować. Głodnych nakarmić. Podróżnych w dom przyjąć. Tylko tyle, i aż tyle. Dziękujemy, księże Adamie.
Dariusz Łukaszewski - wójt gminy Kadzidło, poeta, nauczyciel
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?