Wczoraj, Scena Kotłownia świętowała dziewiętnasty raz, bo jak mówił reżyser sztuki "Ulewa", Rafał Swaczyna, każda premiera jest w teatrze świętem. Tym razem "kotłowniacy" zaprezentowali publiczności niedługi spektakl oparty na słuchowisku Jerzego Krzysztonia pt. "Sakramencka ulewa". Sztukę, zaadaptował Rafał Swaczyna przyznając, że wprowadził do niej sporo zmian na potrzeby Kotłowni.
"Ulewa" trwa 40 minut. W porównaniu do poprzedniej sztuki, "Czego nie widać", która trwa prawie trzy godziny, jest to olbrzymia zmiana. Reżyser tłumaczy jednak, że tą sztuką Kotłownia zamierza podbijać polskie przeglądy i festiwale, a warunkiem wystąpienia jest zaprezentowanie trwającego nie dłużej niż 35 minut spektaklu.
Ofiarami tytułowej ulewy są dwie aktorki: Alicja Bauer i Dorota Herman. Mimo że deszcz zastaje obie dziewczyny, tylko jedna z nich moknie. Druga jest szczęśliwsza o uliczny daszek nad głową. Ale czy daszek, który znajduje się na ulicy, nie powinien być dobrem wspólnym?
Tu zaczynają się rozmowy, które pokazują ludzkie przywary i słabe strony charakteru Polaków, a także sposób myślenia charakterystyczny dla ustroju kapitalistycznego i socjalistycznego.
Myśl, którą kierują się obie aktorki jest prosta: "moja jest tylko racja, bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. A moja racja jest najmojsza!"
Po premierze, przy torcie i szampanie, wzniesiono toast za pomyślny występ i życzono aktorkom kolejnych udanych przedsięwzięć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?