Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy pytania do Zdzisława Bociana, kandydata PSL na burmistrza Wyszkowa

GW
Zdzisław Bocian
Zdzisław Bocian

- Przez wiele lat pracy w samorządzie był Pan apolitycznym urzędnikiem, a teraz zdecydował się Pan na start w wyborach. Co wpłynęło na decyzję o kandydowaniu na burmistrza Wyszkowa i czy będzie to oznaczać wejście do czynnej polityki, np. przystąpienie do PSL, który udzielił Panu rekomendacji?

- To prawda, że byłem ale uważam, że dalej jestem apolitycznym urzędnikiem. Należy odróżnić apolityczność w wykonywaniu obowiązków od posiadania poglądów politycznych. Normalną rzeczą jest, że dorosły człowiek je posiada. Tylko czym innym jest mieć pogląd polityczny, a czym innym - co moim zdaniem jest naganne - kierować się poglądem politycznym przy załatwianiu konkretnych spraw. Jako sekretarz staram się bardzo unikać wykonywania czynności politycznych, a koncentruję się na zagadnieniach związanych z właściwym funkcjonowaniem urzędu i jednostek organizacyjnych. Nie będąc członkiem PSL, zostałem zakwalifikowany jako człowiek PSL-u. Na marginesie powiem, że wiele rozwiązań programowych PSL jest mi bliskich, tak samo jak utożsamiam się z pewnymi rozwiązaniami proponowanymi przez PO, czy PiS.

Propozycja kandydowania na burmistrza Wyszkowa została mi złożona przez czołowych działaczy PSL, właśnie biorąc pod uwagę nie przynależność partyjną, a moje merytoryczne przygotowanie teoretyczne i posiadane umiejętności praktyczne do pełnienia takiej funkcji. Nie bez znaczenia jest fakt, że moja wizja zarządzania gminą i pomysły na jej rozwój są spójne z tezami głoszonymi przez PSL. Nigdy priorytetem nie była dla mnie żądza władzy. To właśnie możliwość wpływu na zmiany, na sposób postrzegania oraz załatwianie żywotnych spraw mieszkańców przechyliła szalę i spowodowała, że kandyduję na burmistrza Wyszkowa. Czy będzie to oznaczało wejście do czynnej polityki? Pewnie nie. Traktuję stanowisko burmistrza nie jako politykę, a jako swoisty sposób zarządzania miastem i gminą. Nie interesuje mnie na tym poziomie, czy rolnicy będą płacić i jak wysoką składkę do KRUS, czy będzie podatek liniowy, i w jakim stopniu majątek narodowy winien być sprywatyzowany. Chociaż obowiązkiem moim jest przekazywać sygnały i życzenia mieszkańców do stosownych organów. Zależy mi bardzo na tym, aby nasze miasto i wsie były piękne, czyste, przyjazne przyjezdnym i turystom, aby było jak najmniejsze bezrobocie, aby rozwijała się przedsiębiorczość, aby mieszkańcy miast ościennych mogli brać przykład z Wyszkowa. To jest mój priorytet.

- Jeśli zostanie Pan burmistrzem, jaki zaproponuje Pan program dla Wyszkowa?

- Jest za wcześnie, aby przedstawić program dla Wyszkowa i gminy. Nie ukrywam, że program jest jeszcze tworzony, gdyż chcę, aby uczestniczyło w tym jak najwięcej wyborców. O problemach mieszkańców, o najważniejszych sprawach dotyczących wyszkowskiej wspólnoty samorządowej niebawem będziemy mogli podyskutować na forach mojej strony internetowej www.zbocian.pl Program zawiera nie wirtualne zapisy, populistyczne hasła, a potrzeby i realne możliwości ich wykonania. Priorytety w kreowaniu przyszłości gminy to: miasto i gmina przyjazne mieszkańcom i wszystkim, którzy będą chcieli skorzystać z naszej gościnności gospodarczej i turystycznej; mieszkańcy muszą z tej gościnności mieć wymierne korzyści, które przełożą się na nowoczesną infrastrukturę liniową gminy; profesjonalna administracja samorządowa nakierowana na obywatela; konsolidacja mieszkańców wokół problemów, z jakimi boryka się Wyszków, a nie wirtualnych problemów; ugruntowanie poczucia mieszkańców, że na nas wszystkich ciąży odpowiedzialność za wizerunek gminy.

- Dlaczego wyszkowianie powinni głosować na Pana? Jakie są Pana atuty na tle innych kandydatów?

- Nie będę dokonywał oceny innych kandydatów. Po pierwsze dlatego, że nie są to wszyscy kandydaci, po wtóre, że oceny kandydatów dokonują wyborcy. Powiem natomiast kilka słów o sobie, co każdy czytelnik może łatwo sprawdzić. Byłem sekretarzem powiatu I kadencji i obecnie pełnię tę funkcję. Tego samorządu nie muszę się uczyć, ja go znam. Znam problemy jednostek organizacyjnych powiatu, znam problemy mieszkańców. Pełniłem funkcję zastępcy wójta w Długosiodle. Wierzę, że wójt Stanisław Jastrzębski nie obrazi się, ale mam jakiś udział w sukcesach tej gminy. To przy moim udziale rozpoczynaliśmy najważniejsze sprawy, żywotne dla gminy, które skutkują do dziś. W gminie Wyszków pracowałem na stanowisku audytora wewnętrznego. To ja dokonywałem oceny i analizy ryzyka zadań realizowanych przez gminę, to ja określałem słabe i mocne strony instytucji samorządowych gminy. Jej struktury nie stanowią dla mnie tajemnic. Nie muszę się uczyć zarządzać gminą. Wejdę do gminy z konkretnym programem. Nie zabraknie mi determinacji, aby zrealizować program wyborczy. Czy są to tylko słowa? Wielu czytelników może to sprawdzić, pozostali przekonają się, kiedy osiągnę sukces wyborczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki