Do tragicznego zdarzenia doszło w środku nocy, kiedy rodzina spała. Pani Agnieszka sama wychowuje dwóch synów w wieku 11 i 4 lata, więc w domu byli we troje.
- Żyjemy dzięki najmłodszemu synkowi, który przebudził się w nocy i poczuł dym. Obudził brata, a potem razem przyszli do mnie. W domu było już pełno dymu, otworzyłam kotłownię, ale tam zobaczyłam już tylko ogień, nie było szans, żeby coś ugasić. Chwyciłam synów i torebkę z dokumentami i wybiegliśmy na zewnątrz, do sąsiadów. To oni zadzwonili po straż pożarną. Wróciliśmy zobaczyć czy da się coś wynieść lub gasić pożar, ale dom stał już w płomieniach. Nie było co ratować, wszystko straciliśmy w pożarze- opowiada nam Agnieszka Popiołek.
Z pomocą ruszyła rodzina, znajomi i sąsiedzi, ale pomoc płynie także od obcych osób.
- Schronienie znaleźliśmy w domu moich rodziców. Jestem wdzięczna za pomoc, którą nas obdarzają sąsiedzi, ale i nieznajomi. To jest niesamowite. Dzieci mają już ubrania, zabawki. Chcę, żeby w poniedziałek poszli do szkoły. Ja jestem umówiona z wójtem, który obiecał pomoc- mówi nam pani Agnieszka.
Pierwszą pomoc, w postaci schronienia i przedmiotów osobistych już otrzymała, teraz dla niej najważniejsze jest, aby móc znowu posiadać swój własny kąt.
Dlatego prosimy o pomoc dla pani Agnieszki i jej synów. Przede wszystkim najpotrzebniejsze są pieniądze- być może na odbudowanie domu.
Nr konta: 65 2490 0005 0000 4000 2213 3107
Z innych potrzebnych rzeczy jest pralka.
Z panią Agnieszką Popiołek można się skontaktować za pomocą fb.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?