Wybieramy zdjęcia motocykli do kalendarza
Ten motorek to moje marzenie z dzieciństwa, a dokładniej sprzed 50-ciu lat. Wtedy Tomosy widywało się bardzo rzadko i były drogie. Później w życiu na długo pojawiły się inne priorytety; praca, dom, rodzina... aż po kilkuletniej walce z rakiem zmarła mi żona.
Podczas spaceru z moją nastoletnią córką po Naarden w Holandii, przez szklaną ścianę moto-komisu ujrzałem tą piękność... Tomos A35 Luxe...
Wewnątrz okazało się, że jest w opłakanym stanie, ale to nie powstrzymało mnie od kupna i w ciągu kilkunastu minut stałem się jego właścicielem. Po powrocie do Radomia wyczyściłem go do gołej stali, zabezpieczyłem i pomalowałem. Kupiłem nowe naklejki, kierunkowskazy, lampy i kilka innych jeszcze drobiazgów... Po pomyślnych badaniach technicznych został zarejestrowany i ubezpieczony.
Właśnie odebrałem przesyłkę z kaskiem i gdy tylko się ociepli wyjadę na drogę... Ten cuchnący i zdewastowany grat wraz z postępem prac renowacyjnych każdego dnia dodawał ciepła i barw mojemu ponuremu wdowiemu życiu...