Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To prawdziwy skandal! W Małkini od lat niszczeje pawilon postawiony na gruncie wydzierżawionym od kolei

(mb)
Zbigniew Pisarek przed niszczejącym pawilonem, który pobudował, aby urządzić w nim sklep. Kolej zniweczyła te plany
Zbigniew Pisarek przed niszczejącym pawilonem, który pobudował, aby urządzić w nim sklep. Kolej zniweczyła te plany fot. M. Bubrzycki
Ten pawilon pobudowali jedenaście lat temu. Nie przypuszczali, że teraz będą na niego patrzeć z poczuciem bezsilności.

Maria i Zbigniew Pisarkowie z Małkini Górnej od ponad trzydziestu lat przy ulicy Nurskiej prowadzą bar. Kilkanaście lat temu, gdy nie byli jeszcze emerytami, postanowili rozszerzyć działalność. Mieli na myśli sklep spożywczy.

Po tej samej stronie ul. Nurskiej znajduje się grunt należący do kolei. Po długich staraniach, w kwietniu 1999 roku, Pisarkowie wydzierżawili od Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej PKP w Białymstoku liczącą 836 m kw. parcelę.

- Ustne uzgodnienia z dyrekcją w Białymstoku były takie, że za rok, najdalej dwa, kolej nam sprzeda ten grunt, a właściwie prawo do jego wieczystej dzierżawy - wspomina Maria Pisarek. - Spokojnie i sprawnie załatwiliśmy wszystkie formalności związane z budową pawilonu i jeszcze w tym samym roku budynek już stał. Ładny obiekt, murowany, o powierzchni ok. 200 m kw.

Trwały już prace wewnątrz budynku, kiedy sprawa w PKP utknęła w martwym punkcie. Kolej jest w stanie permanentnej reorganizacji i zakład w Białymstoku, w którym podpisali umowę dzierżawy, zlikwidowano. Jego obowiązki przejął Oddział Gospodarki Nieruchomościami PKP S.A. w Warszawie.

Oddział Gospodarki Nieruchomościami PKP rozwiązuje w styczniu 2003 roku umowę dzierżawy, powołując się na nieregularne wnoszenie opłat. Mimo to w 2005 roku dochodzi już niemal do podpisania umowy notarialnej na dzierżawę wieczystą tego gruntu.

Potem następuje długa cisza. Pisarkowie są coraz bardziej zdenerwowani. Piszą kolejne pisma, na jedne otrzymują odpowiedź, na inne nie, a pawilon stoi i niszczeje. Ich pawilon pobudowany na kolejowym gruncie.

W 2008 roku kierują sprawę do sądu. Piszą w pozwie, że żądanie VAT-u od budynku jest sprzeczne z prawem, bo budynek jest ich, a nie kolei. Orzeczenie sądu zaskakuje Pisarków. Sąd stwierdza, że to, co jest na działce, należy do tego, kto jest jej właścicielem.

Pisarkowie informują też prokuraturę, że PKP doprowadza do niszczenia wybudowany przez nich budynek.

- Proszę popatrzeć, jak to wygląda - pokazuje Zbigniew Pisarek. - Serce ściska, gdy na to patrzę…

W budynku znaczna część szyb i witryn została powybijana, pokryty papą dach już przecieka, a działkę porastają chwasty, które teraz litościwie przykrył śnieg .

- Przecież to nie jest nasze, więc nawet nie mamy prawa o to dbać - mówi Zbigniew Pisarek. - PKP uzurpuje sobie prawo do tego budynku, ale nic nie robi, żeby nie niszczał. Tymczasem prokuratura nie wszczęła w tej sprawie postępowania, bo nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.

Ostatnie pismo z PKP Pisarkowie otrzymali przed rokiem. W listopadzie 2009 roku Halina Laskowska, dyrektor Oddziału Gospodarki Nieruchomościami PKP S.A. poinformowała ich, że aktualne przepisy zmuszają ich do sprzedaży tej nieruchomości w ramach przetargu. Uspokaja jednak, że zgodnie z kodeksem cywilnym, jeśli Pisarkowie przetarg wygrają, wartość budynku oszacowana przez rzeczoznawcę zostanie zaliczona na poczet ceny, a jeśli wygra go ktoś inny, to PKP zwróci im poniesione nakłady.

Problem w tym, że mijają kolejne miesiące, a przetargu nie ma.

Szerzej o tym przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki