Spotkanie było ciekawym widowiskiem dla kibiców, którzy pojawili się na stadionie przy ulicy Witosa. Obejrzeli bowiem w sumie sześć bramek, a strzelanie rozpoczęło się w 36. minucie meczu. Wtedy to Cezary Stachowicz wykorzystał asystę od Bogumiła Peczyńskiego i pokonał golkipera gości Damiana Ptaka. Cztery minuty później było już 2:0, a tym razem Kamil Rupacz nie zmarnował dogodnej sytuacji strzeleckiej i podwyższył prowadzenie. Podopieczni Kazimierza Puławskiego odpowiedzieli jednak kontaktową bramką jeszcze w pierwszej odsłonie meczu, a Sebastiana Szczechowiaka wykorzystując błąd obrony pokonał Marcin Gąska. Tuż po zmianie stron żółto-niebiescy sprezentowali gościom drugiego gola. Bogumił Peczyński nieszczęśliwie trafił do własnej bramki i na Witosa zapachniało sporą sensacją. Korona wzięła się jednak do pracy i w 60. minucie gry ponownie wyszła na prowadzenie. Tym razem o swoich nieprzeciętnych strzeleckich umiejętnościach przypomniał Tomasz Niedźwiecki. Nieco ponad kwadrans później kolejnego gola na koncie Korony zapisał Michał Nosek ładnym strzałem pokonując Damiana Ptaka, którego forma w tym spotkaniu pozostawia wiele do życzenia. Ostatecznie żółto-niebiescy wygrali ten mecz 4:2 i zachowali pozycję lidera rozgrywek, mając na koncie komplet punktów.
- Zagraliśmy słabsze spotkanie, wyszliśmy na boisko zbyt rozluźnieni i sprezentowaliśmy rywalowi dwa gole - mówił po spotkaniu grający trener Korony Tomasz Słowik. - Niestety zlekceważyliśmy nieco rywala i to się na nas zemściło w tym meczu. Umieliśmy jednak strzelić kolejnego gole i wygrać to spotkanie. Najgorsza będzie wiosna, obfitująca w bardzo ciężkie konfrontacje na wyjazdach - dodał szkoleniowiec Korony.
- Niestety nie dysponowałem w tym meczu najsilniejszym możliwym składem - mówi po meczu trener Tęczy Łyse Kazimierz Puławski. - Nie zagrał m.in. nasz czołowy napastnik Marek Cichy. Moi podopieczni bardzo chcieli osiągnąć dobry wynik w tym meczu. Trochę rozczarowany jestem postawą bramkarza, po gdyby bronił na swoim normalnym poziomie, takie bramki dla Korony by nie padły. Graliśmy jednak z liderem rozgrywek i strzeliliśmy mu dwie bramki, to tyle ile ta drużyna straciła do tej pory w siedmiu spotkaniach - dodał szkoleniowiec Tęczy Łyse.
Korona HiD Ostrołęka - Tęcza Łyse 4:2 (2:1)
Bramki: Stachowicz 36. Rupacz 41. Niedźwiecki 60. Nosek 76. - Gąska 43. Peczyński 47. (s)
Korona: Szczechowiak - Ostaszewski, Świętochowski, Peczyński (51. Nowak), Rupacz, Gontarz, Posmyk, Nadrowski (59. Robaszkiewicz), Stachowicz, Niedźwiecki, Słowik (46. Kubat)(66. Nosek)
Tęcza: Ptak - P. Bałdyga, P. Gwiazda, Puławski (79. Domian), Siwak (59. Szymański), Mar. Bałdyga, Zalewski, Mat. Bałdyga (46. Chrostowski), Łachacz, A. Gwiazda, M. Gąska
Zobacz fragment spotkania pomiędzy Koroną HiD, a Tęczą:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?