Leśniczy Janusz Gałązka przygląda się tropom zwierząt na śniegu. Jest ich tak dużo, że nakładają się na siebie. W lesie trwa ruch, bo poszukiwanie paszy w czasie śnieżnej zimy jest o wiele trudniejsze, niż zwykle. Trzeba się nachodzić.
Tropy najłatwiej odczytać na drodze, wyjeżdżonej przez samochody terenowe myśliwych i leśników. Sarny, dziki i zające korzystają z nich skwapliwie, bo to jedyny dostępny szlak komunikacyjny w lesie. Niechętnie schodzą na bok, w grubą pokrywę śniegu. To ostateczność, np. gdy chcą się ukryć. Tak, jak stadko saren, na które się natknęliśmy. Czekały schowane w zagajniku a ich kozioł sprawdzał dojście do paśnika. Spłoszyliśmy je, ale wrócą. Muszą, nie mają skąd brać jedzenia. Pracowicie kopane dołki w śniegu odkrywają tylko trochę wrzosów. Nie opłaca się wysiłek.
Patrol złożony z leśnika leśnictwa Dąbrówka w gminie Lelis Janusza Gałązki, strażnika leśnego Marka Deptuły i Małgorzaty Dolewicz- Mierzejewskiej z Nadleśnictwa Ostrołęka, sprawdzał jak wygląda dożywianie dzikich zwierząt. Leśnicy angażują w zimową pomoc duże siły i środki, chociaż dokarmianiem zwierzyny zajmują się tam głównie dwa koła łowieckie, ostrołęckie i warszawskie. Myśliwi odpowiadają za dostarczanie paszy do paśników. Trafia tam siano, ziarno, sól do lizawek, czasem warzywa okopowe.
- My pomagamy myśliwym w odśnieżeniu dojazdów do zasypanych śniegiem paśników - mówi Janusz Gałązka. - Czasami wystarczy przejechać porządnym samochodem, przetrzeć drogę.
Służby leśne robią to również w interesie lasów, którymi się opiekują: gruby śnieg ułatwia dostanie się zwierząt do czubków kilkuletnich, bardzo wrażliwych drzewek. To wielki przysmak. A drzewko z ogryzionym czubkiem nie będzie się już rozwijać.
Ta zima jest wyjątkowo trudna dla zwierzyny. Niskie temperatury i gruba pokrywa śnieżna powodują, że leśne zwierzęta zaczynają podchodzić do gospodarstw i do dróg. Sarny zbijają się w duże grupy, tzw. rudle. Są wycieńczone, trudno im uciekać przed włóczącymi się psami. Jeszcze bardziej jednak niż głód, dokucza sarnom pragnienie. Śniegiem nie potrafią go ugasić. Wiele zbiorników, z których zwierzęta korzystały, pozamarzało. O ile karmę można było im dostarczyć, o tyle zaopatrzyć je w wodę jest trudno.
Jak można pomóc? Sposobów jest kilka: odgarnąć śnieg z kawałka pola, z oziminy, podrzucać siano na skraj lasu, przebijać lód na rzeczkach, rowach i stawach. Mieszkańcy miast powinni zadbać o ptaki. Jak dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 17, przed którym stoi rekordowa liczba karmników. To prezent od Nadleśnictwa Ostrołęka.
- Karmniki dla ptaków tej zimy są szczególnie oblegane i trzeba je często uzupełniać - tłumaczył Marek Deptuła, strażnik leśny.
Ptaki dostają tzw. pyzy, czyli kule z tłuszczu i ziaren. W przydomowych karmnikach wystarczy wykładać ziarna, np. słonecznika, płatki zbożowe a niesoloną, surową słoninę dla sikorek wywieszać na drucie. Lepiej nie dawać chleba: świeży zamarza lub kiśnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?