Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnie w mieście. Mieszkańcy Łącznej narzekają na zapachy z chlewni

(mb)
Nie jest łatwo znosić codziennie przykre zapachy.

Nie jest łatwo znosić codziennie przykre zapachy. Zwłaszcza kiedy mieszka się w mieście, a zapachy są typowo wiejskie.

Z redakcją skontaktowała się mieszkanka Ostrowi. Od razu zaznaczyła, że podobny problem mają także jej sąsiedzi.

- Mamy sąsiada, który jako jedyny w naszym mieście, na osiedlu domków jednorodzinnych, zajmuje się hodowlą świń i to na dużą skalę - mówi czytelniczka. - Latem jest taki smród, że z domu wyjść się nie da. A w domu z kolei nie można się opędzić od much gigantów. Fetor jest nie do wytrzymania, o grillu można jedynie pomarzyć, bo trudno byłoby coś przełknąć przy takim smrodzie. Jakby tego było mało, sąsiad - hodowca w każdy weekend włącza jakąś maszynę, ,zazwyczaj w niedzielę, która wyje przez cały boży dzień. Pomóżcie, a przynajmniej poradźcie, co mamy robić.

Hodowca trzody chlewnej mieszka przy ul. Łącznej. To długa peryferyjna ulica o nawierzchni gruntowej łącząca ulicę Sikorskiego ze Stacyjną. Byliśmy u niego w grudniu. Mimo, że temperatura powietrza niewiele przekraczała 0 stopni, z daleka czuć było charakterystyczny zapach gnojówki.

- Wiem, że to pachnie nieprzyjemnie, ale nic na to nie można poradzić - tłumaczy pan W. - Taka to produkcja, że musi pachnieć. Ci sami ludzie, którzy tak na te zapachy narzekają, kupują codziennie w sklepie wędlinę i mięso, być może nawet z tuczników wyhodowanych w moim gospodarstwie.

Pan W. oprowadza mnie po obejściu, ale nie pokazuje mi budynków, w których hoduje trzodę chlewną.

- Nie naruszam żadnego prawa - twierdzi. - W ostatnich latach w pobliżu pojawiło się kilka nowych domów, ale ktoś, kto kupuje działkę, ma możliwość wcześniejszego zorientowania się, co jest po sąsiedzku. Kiedy kupowali działki i budowali domy, zapach świń im nie przeszkadzał, a dopiero teraz im przeszkadza. Co mogę na to poradzić?

- Wiem, że na niektórych posesjach w Ostrowi prowadzona jest hodowla zwierząt gospodarskich, ale akurat w tej sprawie nikt u nas nie interweniował - mówi Dariusz Nowacki, komendant Straży Miejskiej w Ostrowi Mazowieckiej. - W tym wypadku jednak nic nie możemy poradzić, bo na obszarze, na którym jest ta posesja, plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza zabudowę zagrodową. A to oznacza, że można prowadzić tam działalność typowo rolniczą. Oczywiście, każdy rolnik też musi przestrzegać określonych przepisów dotyczących m. in. ochrony środowiska, ale zapachy związane z hodowlą, choć z pewnością są uciążliwe dla sąsiadów, nie są zakazane.

Straż Miejska miałaby podstawy do interwencji, gdyby tuczniki (lub inne zwierzęta gospodarskie) hodowano na posesji, na której plan zagospodarowania przestrzennego nie dopuszcza zabudowy zagrodowej.

- Wtedy właściciel dostałby polecenie zlikwidowania takiej hodowli, a jeśli by to nie poskutkowało, sprawa trafiłaby do sądu - informuje komendant Nowacki.

O sprawę spytaliśmy także w ostrowskim sanepidzie. Powiedziano nam, że nie ma przepisów, które pozwalałyby na skuteczne zajęcie się problemem zapachów dochodzących z gospodarstwa rolnego.

Więcej przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki