W najważniejszych dla kadetów zawodach w roku, uważanych jednocześnie za nieoficjalne Mistrzostwa Polski w każdej wadze wystąpiło po ośmiu najlepszych zawodników, którzy wcześniej musieli przebrnąć dwustrefowe eliminacje. Ta sztuka udała się trzem naszych bokserom, ale tym razem poprzeczka była zawieszona jeszcze wyżej.
W ćwierćfinale z zawodami musiał się pożegnać Grzegorz Bacławski, który w kat. 70 kg przegrał z Kamilem Bednarkiem z Poznania. Lepiej zaprezentował się Mateusz Woźniak w kat. 63 kg, który najpierw pokonał zawodnika gospodarzy Krzysztofa Andrzejewskiego, a w walce o finał musiał uznać wyższość Sebastiana Rembalskiego z Krakowa. W efekcie wywalczył brązowy medal.
Murowanym kandydatem do medalu był z kolei Tomasz Kiernozek w kat. 75 kg i od pierwszej walki prezentował się bardzo dobrze. Najpierw pokonał Dawida Daczko z Łodzi, następnie Błażeja Surowca z Krakowa, ale w finałowej walce uległ zawodnikowi gospodarzy Pawełowi Krokosowi na punkty 6:8. Jak podkreśla jednak trener Mieczysław Mierzejewski w tej walce jego podopieczny został wyraźnie oszukany.
- Zawsze sędziowie sprzyjają zawodnikowi gospodarzy, ale w tym przypadku przesadzili - stwierdza trener Victorii Mieczysław Mierzejewski. - To rywal otrzymał więcej ciosów, przez większość część walki uciekał i wpadał w Tomka. Zresztą najlepszym komentarzem tego może być zachowanie jego trenera, który po walce przeprosił mnie za taki werdykt sędziów. Z medali oczywiście się cieszę, ale pozostał niedosyt, bo Tomek Kiernozek powinien zdobyć złoto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?