Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spójrz w lustro i powiedz sobie, że jesteś gruba. 15 - letnia Małgosia od tych słów rozpoczynała dzień. Jej matka czuje się winna

sxc.hu
sxc.hu
- Nie wiedziałam nawet co to jest. Nigdy wcześniej nie słyszałam o chorobie, którą ma moja córka. A jak się dowiedziałam co to takiego, to myślałam, że zwykłe dziewczynki ze wsi na to nie chorują.

Aktorki, piosenkarki, znane z telewizji, ale nie dziewczyny ze wsi - opowiada nam o anoreksji swojej prawie piętnastoletniej córki Barbara Trzeciak, z gm. Kadzidło (na prośbę rodziny, zmieniamy nazwisko bohaterów i nie podajmy miejscowości, w której mieszkają).

Małgosia w kwietniu skończy 15 lat. Ma ciemne, proste, długie włosy. Szczupłą, pociągłą twarz, szczupłe ręce, jest drobniutka, ale przeraźliwie chuda. Ale przy jej 168 cm wzrostu, 44 kg to za mało. Bywały miesiące, że ważyła jeszcze mniej, 41 kg, najmniej - 39 kilogramów. Teraz waży więcej, bo ma za sobą blisko miesięczny pobyt w szpitalu. Anorektyczką jest od prawie trzech lat.
- Trochę ja tam podkarmili - mówi mama dziewczynki. - Ale nie wiem, co będzie teraz. Boję się, że jej znowu nie upilnuję. O każdy kęs toczymy wojny. Ja wciąż nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Żeby to było zapalenie płuc, to wiadomo - lekarze podadzą leki i jest zdrowa. Ale jak wyleczyć to co ona ma w głowie - mówi zatroskana matka.

Po raz pierwszy spotkałyśmy się latem, przypadkiem, w ostrołęckim szpitalu. Barbara wtedy opowiedziała mi o chorobie Małgosi. Najpierw zgodziła się, żeby o niej napisać, potem, gdy córka wyszła do domu, rozmyśliła się. Tłumaczyła, że nie chce narażać Małgosi na stres, bała się, że wyda się, że to właśnie o jej rodzinę chodzi. Kilka tygodni temu zadzwoniła do mnie i powiedziała "proszę pisać". To było krótko po tym jak media podały informację o śmierci modelki-anorektyczki, Isabelle Caro. Na tę chorobę modelka cierpiała od 13. roku życia. Przy wzroście 1,64 ważyła tylko 30 kilogramów.

Barbara o chorobę córki obwinia siebie.
- Wszystko przeze mnie. Jestem wielka, gruba, zaniedbana. Ona nie chce taka być. Myśli, że to dlatego zostawił nas mój mąż. A on zawsze był lowelasem. Wiedziałam o tym, gdy za niego wychodziłam. Ale rozum mi chyba zupełnie przyćmiło.
(...)

Z kości na ości

- Nie wytrzymałam. Po latach milczenia, upokorzeń wykrzyczałam mu wszystko. Miałam dość prowadzenia dla niego hotelu - utrzymywania darmozjada, opierania go, gotowaniu mu.
Zrobiłam awanturę. No i usłyszałam, że go uwiązałam bachami. Wykrzyczał mi, żebym popatrzyła w lustrze jak wyglądam, jak tłusta świnia, na którą nikt nie spojrzy, że on patrzy na mnie z obrzydzeniem. I poszedł. Dzieci słyszały te krzyki. Chłopcy zawzięli się i pozwolili mu więcej przekroczyć naszego podwórka. Jego rzeczy wystawili w workach na śmieci przed furtkę. Małgosia się zamknęła w sobie. Była dla mnie opryskliwa, nieprzyjemna. Musi to przegryźć - tłumaczyłam sobie.

Przez pierwsze miesiące Barbara nie zauważyła, córka właściwie przestała jeść. Tłumaczyła sobie, że ma żal do matki, że ojciec odszedł i nie chce z nią siedzieć przy jednym stole. Zaczęła dorastać - Barbara miała mnóstwo różnych tłumaczeń. Sama pracowała na gospodarstwie i w szkole, na kuchni. Zajęć miała aż nadto.
- Widziałam, że Gosia chudnie, jest blada, mało je. Jak proponowałam coś do jedzenia, zbywała, że później, za chwilę. I nie sprawdzałam. Poza tym widziałam w jej rękach jakieś batony, chipsy. Nie wiedziałam tylko, że jak to zjadła, wywoływała wymioty. Ale widziałam też, że dba o siebie, że się stroi, nawet czasami krzyczałam na nią, bo widziałam, że się trochę maluje.
(...)

Na to, że z Gosią coś jest nie tak, Barbarze zwróciła uwagę nauczycielka ze szkoły, do której chodziła Małgosia i w której Barbara pracuje. Powiedziała, że Gosia ma problemy z koncentracją, że jest apatyczna, że chudnie w oczach i kilka razy zdarzyły jej się omdlenia.
I to ta nauczycielka, historyczka, po raz pierwszy wymówiła to słowo: anoreksja.
(...)

Nie myśl o jedzeniu, nie jedz

I Barbara zaczęła uważnie obserwować swoją córkę. Zauważyła, że prawie wcale nie je obiadów, a jeśli tak się zdarzyło, zamykała się potem w łazience. Zauważyła, że jeśli córka jada coś z własnej woli, to jogurty 0 proc., wafle ryżowe, piła herbatki, które sama kupowała.

- Przejrzałam kiedyś rzeczy Małgosi, gdy była w szkole. Znalazłam wciśnięte za łóżko, schowane w reklamówkach stare jedzenie - to, co przynosiłam jej do pokoju. I znalazłam podejrzanie dużo tabletek na kaszel, tussipect. Pojęcia nie miałam po co jej aż tyle. Potem się dowiedziałam, że w połączeniu z kofeiną, zabija uczucie głodu.
I znalazłam kartkę z zakreślonymi na różne kolory hasłami:

Spójrz w lustro i powiedz sobie, że jesteś gruba. Nie wierz w to, co mówią inni. Oglądaj zdjęcia chudych dziewczyn i zostań taka jak one. Nie myśl o jedzeniu, nie jedz. Jedzenie sprawi, że utyjesz. Każde jedzenie tuczy. Pij dużo wody. Przymierzaj ubrania o dwa numery za małe, zmotywuje Cię to do niejedzenia, by do nich schudnąć. I nie płacz. Płacz pokazuje, że nie masz nad sobą kontroli".

Cały tekst w papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki