Od ubiegłego roku działa w Lubiejewie zakład segregacji śmieci należący do ostrowskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Do Lubiejewa przywożone są także śmieci z Warszawy, bo to, co dostarczają śmieciarki ZGKiM, nie wystarcza, aby wykorzystać efektywnie moce przerobowe zakładu.
- To zatrważający widok, kiedy patrzy się na ogromne ilości śmieci, na które brakuje już miejsca na placu - mówi Eugeniusz Gałązka, wiceprzewodniczący Rady Miasta. - Czy wiadomo, na jak długo w tej sytuacji wystarczy miejsca na wysypisku?
- Wszystkie składowiska, które segregują śmieci, mają z tym problem, ale u nas jest ogrodzenie ażurowe i wszystko widać z zewnątrz - wyjaśniał Witold Zadroga, prezes ZGKiM. - Musimy kupować śmieci do segregacji, bo naszych jest o wiele za mało. To, co składujemy na placu, to tzw. frakcja nadsitowa, którą można spalić w odpowiednich spalarniach.
ZGKiM ma do wyboru: czekać, aż znajdzie odbiorcę na nie, albo przenieść je na składowisko, za co zapłaci po 64 zł/tonę opłaty środowiskowej. Byłaby jeszcze trzecia możliwość: składować to w magazynie, który m. in. zaprojektowany jest w II etapie zadania.
- Mam nadzieję, że w tym roku rozpoczniemy tę inwestycję - mówi prezes W. Zadroga. - Jeśli jednak II etap inwestycji nie wypali, to szybko zabraknie miejsca na wysypisku. Jeśli jednak dojdzie do skutku, to mogę zapewnić, że wysypisko będzie nam służyć do końca naszego życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
