Rywalki Igi Świątek, Magdy Linette i Magdaleny Fręch w drugiej rundzie US Open. Sprawdź, kiedy Polki po raz kolejny pojawią się na korcie

Znakomity początek wielkoszlemowych zmagań zanotowała liderka światowego rankingu, która w niespełna godzinę uporała się w pierwszym spotkaniu ze Szwedką Rebeccą Peterson. Wynik 6:0, 6:1 mówi sam za siebie.

Kolejną przeciwniczką Świątek będzie notowana w czwartej setce światowego rankingu Daria Saville. Lokata Australijki może być jednak nieco myląca, bowiem tenisistka w ostatnim czasie straciła sporo czasu na leczenie kontuzji.

Feralne zdarzenie miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Saville w pierwszej rundzie turnieju odbywającego się w Tokio mierzyła się z Japonką Naomi Osaką. Po kilku minutach od rozpoczęcia gry podczas jednej z wymian zawodniczka upadła na kort i niemal natychmiast złapała się za bolące kolano. Przeprowadzone badania wykazały, iż doszło do uszkodzenia więzadła krzyżowego przedniego, co oznaczało długą przymusową pauzę.

Australijka do gry wróciła po dziewięciu miesiącach. Bezskutecznie próbowała przebić się przez kwalifikacje w Birmingham, zaliczyła porażki w pierwszych rundach Wimbledonu oraz turnieju rangi 250 w Budapeszcie, a pod koniec lipca dotarła do półfinału zmagań w Hamburgu. Miejsce w głównej drabince US Open otrzymała dzięki tzw. zamrożonemu rankingowi, który ma chronić tenisistki zmagające się z poważnymi kłopotami zdrowotnymi.

Najbliższa przeciwniczka Igi pochodzi z Rosji (wcześniej znana była pod nazwiskiem Gawriłowa). Australijskie obywatelstwo uzyskała osiem lat temu, zaś w 2021 roku wyszła za mąż za Luke'a Saville, który również jest tenisistą. Po wybuchu wojny na Ukrainie otwarcie stanęła po stronie napadniętego kraju, choć zdawała sobie sprawę, że zapewne nie będzie przez to już mogła odwiedzić miejsca, w którym się urodziła.

W pierwszej rundzie US Open Daria pokonała grającą z dziką kartą Amerykankę Clervie Ngounoue 6:0, 6:2. Z aktualną liderką światowego rankingu grała tylko raz - na początku 2022 roku w Adelajdzie lepsza okazała się Świątek, która wygrała 6:3, 6:3.

- Najważniejszym celem w środę będzie nie pozwolić Idze na zdobycie podwójnego bajgla - ze śmiechem o spotkaniu drugiej rundy mówiła Saville. Nieco poważniej zaś dodała: - Postaram się grać swobodnie i maksymalnie utrudnić zadanie przeciwniczce. Zobaczymy, co się wtedy stanie.

Równie dobrze turniej US Open rozpoczęła Magda Linette, która w pierwszym spotkaniu gładko uporała się z Alaksandrą Sasnowycz (6:3, 6:1). Polka wcześniej mierzyła się z Białorusinką siedmiokrotnie i aż sześć razy schodziła z kortu pokonana.

W drugiej rundzie Polka zagra z Amerykanką Jennifer Brady, która na starcie nowojorskich zmagań pokonała Australijkę Kimberly Birrell (6:3, 7:6). Podobnie jak najbliższa rywalka Świątek, tak i przeciwniczka drugiej naszej tenisistki w wielkoszlemowej imprezie bierze udział dzięki tzw. zamrożonemu rankingowi. Jej rozbrat z tenisem był jednak znacznie dłuższy niż Australijki.

Brady kontuzji kolana nabawiła się w sierpniu 2021 roku podczas spotkania drugiej rundy turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Konieczna była operacja i wiele miesięcy rozbratu z kortem. Wydawało się, że Brady do gry wróci nieco wcześniej, pech wciąż ją jednak nie opuszczał, Amerykanka nabawiła się urazu stopy i ostatecznie dopiero w lipcu tego roku ponownie zaprezentowała się publiczności podczas turnieju ITF w Granby.

Problemy zdrowotne Amerykance przytrafiły się w najgorszym możliwym momencie. Notowała wówczas jeden z najlepszych okresów w karierze, w rankingu klasyfikowana była w połowie drugiej dziesiątki, nie dane jej było jednak zrobienie kolejnego kroku. Mimo długiej przerwy wciąż potrafi być groźna, o czym w Montrealu przekonała się Jelena Ostapenko.

Brady i Linette mierzyły się dotychczas ze sobą cztery razy (po raz ostatni w 2020 roku). Bilans jest niekorzystny dla naszej tenisistki, która wygrała tylko jedno spotkanie.

Najtrudniejsze zadanie w trzeciej rundzie czeka Magdalenę Fręch, która w pierwszym spotkaniu uporała się z Amerykanką Emmą Navarro (7:6, 1:6, 6:2). Po przeciwnej stronie kortu stanie bowiem rozstawiona z numerem dziesięć Czeszka Karolina Muchova, finalistka tegorocznego French Open.

Obydwie tenisistki dotychczas mierzyły się ze sobą tylko raz, podczas ubiegłorocznego turnieju BJK Cup. Łatwe zwycięstwo odniosła wówczas Muchova, która także i tym razem będzie zdecydowaną faworytką. Czeszka w pierwszej rundzie pokonała grającą z dziką kartą Australijkę Storm Hunter (6:4, 6:0)

Mecze z udziałem Świątek, Linette i Fręch zostaną rozegrane w środę.