Przyszli na biesiadę i przenieśli się w przeszłość

Ci wszyscy, którzy w październikowy wieczór zawitali do Zespołu Szkół nr 3 w Wyszkowie, aby obejrzeć "Biesiadę u Jana", mogli czuć się usatysfakcjonowani. Gospodarze zadbali zarówno o ich ducha, jak i o żołądek. Wszyscy mieli okazję przyjrzeć się z bliska czasom Jana Kochanowskiego z Czarnolasu.

Ciekawa scenografia, stroje z tamtego okresu, a przede wszystkim inaczej przekazana poezja wielkiego Jana sprawiły, że choć przez kilkadziesiąt minut można było oderwać się od zwykłej codzienności i pofrunąć do Czarnolasu. Właśnie tam młodzi adepci sztuki aktorskiej razem z zespołem "Wyszkowiacy" zabawiali zgromadzonych muzyką, tańcem i strofami, odchodzącej w zapomnienie poezji.

Okazało się, że podana w odpowiedniej oprawie staje się bliższa i mniej zawiła. Dlatego młodzieży, kierowanej przez trzy niezwykłe panie: Lidię Błachnio, Grażynę Witkowska i Elwirę Pakułę Sawicz, należy się uznanie. Po raz kolejny udowodnili, że podczas zabawy, też można wiele rzeczy się nauczyć.

Uczestnicy biesiady zobaczyli, jak to do gościnnych gospodarzy Czarnolasu Hanny i Jana Kochanowskich, zjechała się okoliczna szlachta. Oczywiście w myśl staropolskiej gościnności domownicy zrobili wszystko, żeby zadowolić gości.

Nie zabrakło wiec różnorodnego mięsiwa i domowych wypieków. Biesiadowano przy dźwiękach piosenek, świetnie zaprezentowanych zarówno przez zespół "Wyszkowiacy", jak i przez rodzimych młodych artystów. Między jednym a drugim kęsem, udało się przemycić poezję Jana, poznać bliżej jego życie codzienne i karierę polityczną.

Dopełnieniem świetnej zabawy były wspólne tańce. Okazało się, że młodzi doskonale radzą sobie z tańcami staropolskimi i rozpoczęła się międzypokoleniowa zabawa. Aktorzy otrzymali mnóstwo braw, a wszyscy zaangażowani w przygotowanie biesiady, dostali szczególne podziękowania od dyrektor Elżbiety Michalik. Zaprosiła wszystkich do suto zastawionych stołów, gdzie goście zagryzając pajdę chleba ze smalcem długo jeszcze chwalili wspaniały pomysł społeczności szkoły.