Przedświąteczny handel. Drożej nie będzie. Taniej też nie.

Podobnie, jak w poprzednich latach, najpopularniejsze są chryzantemy drobnokwiatowe. Podbiałostoccy ogrodnicy oferują je w przeróżnych kolorach.
– U mnie połowa chryzantem ma tradycyjny, biały kolor – mówi Tomasz Cudowski z Łysek. – Mam też dużo kwiatów żółtych, czerwonych i różowych. Trzeba przyznać, że co roku obracamy się w tych samych barwach.
Choć, jak dodaje, widać, że w tym roku  większą popularnością zaczęły cieszyć się kwiaty w  kolorach ciemnych, np. buraczkowym.

Na tradycyjne kolory – biały, czerwony, różne odcienie fioletu i pomarańczy, w tym tzw. herbaciany, postawił również Benedykt Korolczuk z Henrykowa.
– Na razie najlepiej sprzedają się chryzantemy herbaciane  – mówi. – Najsłabiej natomiast białe.

Podobnie, jak i inni ogrodnicy,  posiada on w swej ofercie także chryzantemy średniokwiatowe i z kwiatem pełnym. Jak mówi – dla koneserów.
W ostatnich dwóch-trzech sezonach na rynku zaczęły pojawiać się chryzantemy dwu- lub trzykolorowe. W jednej doniczce łączone są kwiaty o różnych kolorach (np. różowy, żółty i biały). Mają one już swoich zwolenników i można przypuszczać, że będą stawały się coraz popularniejsze.

Nie musimy wcale dysponować dużymi pieniędzmi, żeby ładnie udekorować groby bliskich. W białostockich kwiaciarniach mniejsze chryzantemy drobnokwiatowe możemy kupić nawet po 6 zł. Duży kwiat – o średnicy ok. 80-90  cm –  możemy kupić już za 16 zł. Maksymalnie ceny chryzantem mogą sięgać 30 zł, ale muszą być to już naprawdę wyjątkowe okazy.

Ogromny jest też wybór zniczy. Co roku pojawiają się nowe wzory, fasony, a nawet zupełnie nowe technologie. Na przykład, od kilku lat w białostockich sklepach i na przycmentarnych straganach możemy znaleźć znicze elektryczne.
– Mamy je w ofercie od dwóch lat  – mówi Grażyna Nejfeld, kierownik działu zakupów i marketingu PSS Społem w Białymstoku. – Cieszą się one coraz większą popularnością. Producent zapewnia bowiem, że  świecą przez ponad 50 dni.

Leszek Perkowski, współwłaściciel przedsiębiorstwa SAS w Zaściankach (zajmującego się m.in. produkcją zniczy) zapewnia, że co roku wchodzą na rynek nowe modele, kształty, faktury szkła, ozdoby. – Na przykład malowane brokatem, złotem czy różnymi kolorami – tłumaczy.

Popularne stają się też plastikowe dodatki i podstawki.  Z obserwacji Leszka Perkowskiego wynika, że to właśnie wygląd znicza ma największe znaczenie, większe niż czas jego palenia się.

Za najtańszy znicz (szklany, zalewany, czas palenia 13-14 godzin) w zależności od sklepu zapłacimy od 90 gr do 1,40 zł. 
– Tego rodzaju zniczy –  tzn. najmniejszych, ale w tradycyjnej, szklanej oprawie sprzedaje się  najwięcej – tłumaczy Grażyna Nejfeld.
Jak dodaje, największą popularnością cieszy się wzornictwo tradycyjne, chociaż widać coraz większe zainteresowanie nowoczesnymi formami – dużymi, rozbudowanymi obudowami, o odbiegającym od standardu wzornictwie. W bieżącym sezonie w przewadze występuje szkło bezbarwne,  nowością jest szkło podwójnie hartowane, z wyraźnym rysunkiem i grawerem.
W naszym regionie zdecydowanie większą popularnością  cieszą się znicze z wymiennymi wkładami niż te zalewane. Dlatego też bardzo dobrze sprzedają się wkłady do zniczy. Najchętniej wybieramy olejowe, które palą się znacznie dłużej niż prasowane, parafinowe. Wkłady parafinowe, palące się 32 godz., kupimy już za 80 gr.