Przypomnijmy: radny z kolegą wybrali się na Narew na polowanie na kaczki. Wracając wpadli do wody. O mało nie utonęli. Kiedy jednak znaleźli się na brzegi okazało się, że obaj byli pijani! Kolega Sutnika usłyszał już prokuratorskie zarzuty dotyczące zagubienia broni. Wciąż jednak nie ma odpowiedzi na pytanie: kto kierował łodzią. A grozi za to taka sama kara jak za jazdę samochodem po alkoholu.
Prokuratura nie ujawnia czy zamierza taki zarzut postawić radnemu. Wiemy jednak, że już dwukrotnie wzywała go, a mimo to radny Sutnik przed obliczem prokuratora się nie stawił.
- Pierwszy raz dostałem wezwanie w dniu sesji rady miasta. Usprawiedliwiłem się. A za drugim wezwanie doręczono mi… dzień po wyznaczonym terminie. Zadzwoniłem do prokuratora prowadzącego śledztwo i wyjaśniłem to. Nie unikam stawienia się w prokuraturze. Absolutnie! - zarzeka się w rozmowie z nami Marek Sutnik. - Kiedy tylko otrzymam właściwie doręczone wezwanie, stawię się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?