Posłanka z naszego okręgu wyborczego ukarana naganą przez komisję etyki poselskiej

Krystyna Pawłowicz została wybrana do Sejmu z naszego okręgu wyborczego - była "jedynką" na liście Prawa i Sprawiedliwości. Szczególnie głośno jest o niej w mediach od czasu jej głośnego wystąpienia w Sejmie podczas dyskusji nad projektami ustaw o związkach partnerskich.

Prof. Pawłowicz powiedziała wówczas z mównicy sejmowej między innymi, że w relacjach homo nie ma żadnego pożycia, jest najwyżej jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot. Mówiła też, że związki takie mają cel czysto hedonistyczny, autodestrukcyjny dla człowieka, partnera, członków jego rodziny, mają zapewnić na koszt społeczeństwa i budżetu, ale nie w interesie społecznym wygodne i łatwe praktykowanie egoistycznych pragnień.

Wkrótce po tej debacie media ujawniły także nagranie posłanki Pawłowicz ze spotkania z wyborcami w Mińsku Mazowieckim, gdzie wypowiadała się między innymi na temat posłanki Anny Grodzkiej z Ruchu Palikota. Mówiła między innymi, że ma "twarz boksera" i że "to nie jest tak, że jak ktoś się nażre hormonów, i sobie operacji trochę zrobi, to się stanie kobietą".

Po tych wypowiedziach wniosek o ukaranie posłanki Pawłowicz złożyły do sejmowej komisji etyki poselskiej: pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, klub Ruchu Palikota, Fundacja na Rzecz Osób Transpłciowych TRANS-FUZJA i Kampania Przeciw Homofobii.

Komisja ukarała posłankę naganą. Krystyna Pawłowicz już zapowiedziała odwołanie się od tej decyzji.

Przypomnijmy, że w ostatnich dniach o posłance Pawłowicz było głośno także w związku z odpowiedzią ministra zdrowia na jej interpelację, w której pytała czy resort rozważa refundację leczenia osób homoseksualnych. Posłanka Pawłowicz wskazywała na ośrodki, które leczą z homoseksualizmu i pytała ministra zdrowia, czy w związku z tym ten planuje wspieranie takich ośrodków i refundowanie "kuracji homoseksualistów". Minister odpowiedział - w największym skrócie - że resort nie uznaje homoseksualizmu za chorobę w związku z czym nie rozważa możliwości refundowania jego leczenia.