3 z 9
Poprzednie
Następne
Pogrzeb Marcina
– Zadzwoniła do nas w niedzielny wieczór Joanna, jego dziewczyna. Mieli jesienią się pobrać. Zapowiadali się na taką wspaniałą parę – Janusz Bednarczyk nie może uciec od wspomnień. – Asia roztrzęsiona powiedziała, że Marcin miał jechać tym pociągiem, który się wykoleił. Nie odbiera telefonu, a ona niczego nie może się dowiedzieć. Zaczęliśmy gorączkowo wydzwaniać do różnych informacji, podawanych na pasku telewizora. Ale dzwoniła cała Polska przecież. Nie było szans. Niepewność była straszna.