Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogorzelcy z Romanowa liczą na wsparcie

Aldona Rusinek
O tragedii, jaka przed świętami spotkała państwa Skierkowskich, już pisaliśmy. Ponawiamy apel o pomoc

Pełne rozpaczy było tegoroczne Boże Narodzenie dla Iwony i Wiesława Skierkowskich z Romanowa. Tuż przed Wigilią, o świcie 23 grudnia z dymem poszedł prawie cały ich dobytek. W tym 18 krów, żywicielek rodziny.

Jeszcze o godz.3.05 tamtej nocy mleczarz odebrał mleko ze zbiornika w oborze. Nic w obejściu się nie działo. Gospodarze już spali.

- A około szóstej wyrwał nas telefon od sąsiadki. Chyba u was się pali, krzyczała. Ona wyszła doić krowy około wpół do szóstej. Zauważyła niewielką smużkę dymu. Myślała, że śmieci wypalamy. Do głowy jej nie przyszło, że to pożar być może. Ale jak wydoiła jedną krowę, to już była chmura dymu. Jak wylecieliśmy z domu po telefonie, to ogień już był wielki. Mąż poleciał biegiem krowy wypuścić, bo w oborze stały trzydzieści trzy sztuki bydła. Na stanowiskach, przypięte. Czad był już taki, że choć odpiął jedną krowę, ona nie miała siły wstać. Pozostałe były w podobnym stanie. Mąż pobiegł do drzwi z drugiej strony obory. Stamtąd, z pomocą strażaków, którzy właśnie przyjechali, udało się parę sztuk wyprowadzić - opowiada Iwona Skierkowska. Ocalały dwa cielaki, ale jeden, zaczadziały, zdechł zaraz potem. Pozostały trzy jałówki, siedem krów. Jedna krowa, silnie oczadziała, walczy o życie. Pozostałe wziął do siebie sąsiad, Józef Jaworski.

Poza domem, ogień strawił całe obejście. Spustoszył oboro-stodołę i drugą oborę. Obie solidne, murowane, kryte blachą, budowane w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. W oborach zaczadziało i spłonęło osiemnaście krów. Spaliły się sprzęty - kombajn do kukurydzy, siewnik, owijarka, silnik nowy, który Skierkowscy niedawno kupili do wyrzutnika obornika.

Na szczęście ciągniki stały na podwórku, więc ocalały.

Ale ogień strawił także cały zapas paszy, ziarna, zboża, dwieście bel słomy, dziesięć ton wysłodek buraczanych dla krów.

Ubezpieczone były tylko budynki.

Skierkowscy stracili dorobek życia i podstawę obecnego utrzymania. Żyli z krów, z mleka. Większość bydła stracili i niełatwo będzie hodowlę odbudować. Potrzebna im naprawdę duża pomoc. Przyda się wszystko - pustaki i inne materiały budowlane, nawozy, słoma, siano, pasza dla krów, ziarno na siew, sprzęty inwentarskie. A nawet długoterminowe produkty żywnościowe.

Z apelem o pomoc wystąpił natychmiast wójt gminy Karniewo. Ze wsparciem pospieszyli już ludzie dobrej woli. Wszelką pomoc należy kierować bezpośrednio do pogorzelców na adres: Wiesław Skierkowski , Romanowo 1, 06-425 Karniewo lub na rachunek bankowy poszkodowanej rodziny: 73 8232 0005 0401 9839 2004 0007, z dopiskiem „Darowizna”.

Wójt gminy deklaruje pomoc w transporcie ewentualnie ofiarowanych materiałów. Wierzymy, że jak zwykle wielu ludzi pospieszy ze wsparciem dla tej rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki