W ubiegły poniedziałek, 26 czerwca, wczesnym wieczorem nad naszym regionem przeszły gwałtowne burze z obfitymi opadami deszczu. Jasienica znalazła się w centrum burzy. Pioruny waliły jeden za drugim, od błysków było jasno jak w dzień.
Piorun uderzył w najwyższy w Jasienicy punkt - jedną z dwóch wieży kościoła parafialnego. Obie mają po 35 m wysokości. Zaraz potem, około godz. 22.00, pracownik pobliskiej piekarni zobaczył dym nad kościołem. W kilkanaście minut później przed kościół zajechały pierwsze samochody straży pożarnej.
- Ofiarna akcja strażaków spowodowała, że szkody są mniejsze - mówi ks. Piotr Kapelański, proboszcz parafii w Jasienicy. - Akcję prowadzili przy użyciu ponad 30-metrowej drabiny samochodowej. Gdyby nie strażacy, wieża przewróciłaby się na dach kościoła.
Ogień ostatecznie ugaszono po kilku godzinach. Spłonęła więźba dachowa kopuły wieży, stopiła się także znaczna część miedzianej blachy. Zniszczeniu uległ także duży krzyż znajdujący się na szczycie wieży.
Na drugi dzień teren wokół nadpalonej wieży ogrodzono taśmami, na których wisiały ostrzeżenia, że wieża grozi zawaleniem. Do kościoła można było wejść tylko przez zakrystię.
- Trzeba szybko rozebrać spaloną część wieży, ale nie mam jeszcze pojęcia, skąd wezmę ludzi do pracy na takiej wysokości - powiedział nam we wtorek ks. Piotr Kapelański.
Jak się dowiedzieliśmy, kościół jest ubezpieczony w ramach ogólnej polisy opłacanej przez kurię w Łomży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?