Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów. Test na obecność koronawirusa wyszedł pozytywny, na czytelniczkę nałożono izolację. Czytelniczka: "Próbka nie była moja"

Milena Jaroszewska
Milena Jaroszewska
Nasza czytelniczka wybierała się do Polski. Tuż przed wylotem z Wielkiej Brytanii robiła test na obecność koronawirusa. Test był negatywny, nie miała też żadnych objawów chorobowych. Po przylocie do Polski zrobiła test w prywatnym laboratorium, aby nie objęła jej obowiązkowa kwarantanna. Tym razem test był pozytywny. Kobieta postanowiła powtórzyć test w szpitalu - wynik był negatywny. Dwa razy. Mimo to została skierowana na izolację.

Test w prywatnym laboratorium był wykonany 21 stycznia o godz. 9.28 (taka godzina jest widoczna na paragonie). Był to test antygenowy na obecność Covid-19. Tego samego dnia czytelniczka otrzymała wynik - pozytywny. Jednak zgodnie z wynikami próbka została pobrana o 9.12, a kobieta mówi, że o tej godzinie nie było jej jeszcze w laboratorium.

Procedura wygląda tak, że płatność następuje przed pobraniem. Jasno wynika, że próbka, która została zarejestrowana pod moim nazwiskiem nie była moja. Konsekwencją tej pomyłki było nałożenie na mnie dziesięciodniowej izolacji, przez którą nie mogłam wrócić do Wielkiej Brytanii, gdzie mam dom, pracę, dzieci i zobowiązania

- mówi.

Czytelniczka mówi, że następnego dnia pojechała do ostrowskiego szpitala i powtórzyła tam test. Dwa kolejne testy PCR wykonane w szpitalu wyszły negatywne i jest przekonana, że w prywatnym laboratorium zaszła pomyłka, przez którą poniosła koszty w postaci straconego lotu, dodatkowych testów. Nie mogła też wrócić do rodziny i pracy.

Personel laboratorium nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć rozbieżności czasowej pomiędzy paragonem a wynikiem. Uważam, iż taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w dzisiejszych czasach

- mówi czytelniczka.

Kobieta mówi, że mimo dwóch negatywnych testów w ostrowskim szpitalu sanepid nie zdecydował się zdjąć izolacji twierdząc, że powinien zrobić to lekarz. Natomiast lekarze powiedzieli, że izolację zdejmuje sanepid.

Przeczytaj także:

Następnego dnia po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu zwróciłam się z pytaniami do laboratorium, kolejnego dnia również. Postanowiłam złożyć reklamację. Reklamacja została uznana jako niezasadna, pomimo że przedstawiłam dowody w postaci wyniku i paragonu płatności

- opowiada czytelniczka.

"Na podstawie przeanalizowanych informacji, uprzejmie informuję, że dnia 21.01.2022 w godzinach od 9:10 do 9:30 była Pani jedyną Pacjentką wykonującą test na obecność wirusa SARS-CoV-2 w punkcie pobrań. Tym samym nie zaistniało prawdopodobieństwo pomyłki probówek z materiałem do badania, a wspomniana probówka należała do Pani. W oparciu o przedstawione wyjaśnienia, uznaję Pani reklamację za niezasadną" - czytamy w uzasadnieniu odpowiedzi na reklamację.

Firma ma sieć laboratoriów w całej Polsce. My również wysłaliśmy pytania dotyczące czytelniczki na e-mail podany na stronie internetowej. Długo czekaliśmy, lecz wiadomość pozostała bez odpowiedzi. Z pytaniami o to, czy w tej sytuacji powinna być zdjęta izolacja i kto powinien to zrobić, zwróciliśmy się również do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie i czekamy na odpowiedź.

- Zdrowy człowiek, uziemiony na izolacji, a dwudniowy pobyt zamienił się w dwunastodniowy koszmar i walkę z wiatrakami - mówi ostrowianka.

Oczywiście jeśli laboratorium zechce wypowiedzieć się w tej sprawie, wrócimy do niej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki