Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów Mazowiecka: Prokurator oskarża dwóch chirurgów

M. Bubrzycki
Elżbieta Ojdana zmarła w styczniu br
Elżbieta Ojdana zmarła w styczniu br M. Bubrzycki
Prawie cztery lata po fatalnej operacji prokurator skierował do sądu akt oskarżenia

W poniedziałek 28 września 2009 roku, Elżbieta Ojdana z Przyborowia poszła rano do lekarza rodzinnego, bo odczuwała silne bóle brzucha.

Dostała skierowanie do szpitala z podejrzeniem dolegliwości pęcherzyka żółciowego. Po wykonaniu USG chora trafiła na oddział chirurgiczny. Z opisu wynikało, że ma dużo złogów w przewodach żółciowych, jeden ma nawet 3.5 cm średnicy.

Następnego dnia po porannym obchodzie ordynator oddziału podjął decyzję o usunięciu pęcherzyka żółciowego i przeprowadzeniu operacji metodą tradycyjną. Wykonywał ją lek. Dariusz M., asystował mu ordynator oddziału.

- Byłem w szpitalu około południa - wspomina Kazimierz Ojdana, mąż pacjentki - Żona była już po operacji, była wybudzona, można było z nią porozmawiać.

Na drugi dzień po południu u pacjentki pojawiły się pierwsze oznaki żółtaczki. Z każdą godziną skóra 59-letniej pacjentki stawała się coraz bardziej żółta. W sobotę 3 października lekarz dyżurny zlecił badanie USG, które nie uwidoczniło "złogów w świetle przewodu żółciowego wspólnego".

- W poniedziałek ordynator oddziału po obchodzie powiedział żonie, że osobiście wykona drugą operację, nie podał jednak konkretnego powodu - wspomina Kazimierz Ojdana. - Wobec braku zgody żony zlecono nowe badanie USG, wykonane tym razem przez lekarza z Łomży. Badanie to wykazało, że w przewodzie żółciowym jest jeszcze jeden kamień o średnicy 10 mm. Po tym badaniu nie było już propozycji powtórnej operacji, a wyniki, które w czasie dalszych badań nigdy się nie potwierdziły, umożliwiły przekazanie żony do Szpitala Wojewódzkiego w Warszawie, celem usunięcia tego kamienia metodą ECPW, czyli bezoperacyjną.

Następnego dnia, czyli tydzień po operacji w Ostrowi, Elżbieta Ojdana była już w szpitalu bródnowskim. Zrobiono jej znów USG, które nie wykazało żadnego kamienia. Dzień później lekarze przystąpili do zabiegu ECPW zleconego przez szpital ostrowski. Endoskop wprowadzili przez przewód pokarmowy do dróg żółciowych, ale tam napotkał opór. Badanie to wykazało koncentryczne zwężenie przewodu żółciowego wspólnego, koniec przewodu był chirurgicznie zamknięty.

- Po tym badaniu doszło do dramatycznej rozmowy żony z lekarzami szpitala bródnowskiego, bo żonie groził powrót do szpitala w Ostrowi, lekarze zdecydowali się pomóc i zająć się dalszym leczeniem - mówi Kazimierz Ojdana. - Żona trafiła na oddział chirurgiczny, bo konieczna była pilna operacja naprawcza, która uratowała jej życie i obnażyła błędy ostrowskich chirurgów.

Pacjentkę zoperowano 11 października, na niedzielnym dyżurze.
- Operujący lekarze powiedzieli mi, że podczas poprzedniej operacji żonę okaleczono, wycięto w całości przewód wątrobowy wspólny i niezbędna była rekonstrukcja dróg żółciowych wyciętych w szpitalu ostrowskim - wspomina Kazimierz Ojdana. - Chirurdzy wykonujący operację naprawczą stwierdzili obecność podwiązek chirurgicznych na rozwidleniu przewodów wątrobowych. To oznaczało, że żółć z wątroby nie miała czym spływać do dwunastnicy, przedostawała się więc do krwiobiegu. To zagrażało życiu żony.

Po operacji w szpitalu bródnowskim objawy żółtaczki mechanicznej zaczęły ustępować i Elżbieta Ojdana wróciła do domu. Dość długo jednak dochodziła do siebie.

Natomiast Kazimierz Ojdana postanowił sprawy nie pozostawiać samej sobie. Po otrzymaniu dokumentacji dotyczącej przebiegu leczenia i konsultacjach z lekarzami, prawnikami i osobami mającymi wiedzę medyczną, pojawiły się pytania: Dlaczego ostrowscy lekarze nie potrafili wykonać prawidłowo operacji, która jest jednym z bezpieczniejszych zabiegów chirurgicznych? Dlaczego wycięli fragment przewodu wątrobowego wspólnego i zablokowali odpływ żółci?

W lutym 2010 roku złożone zostało w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez lekarzy z ostrowskiego szpitala. Ostrowska prokuratura wyłączyła się ze sprawy i przekazano ją prokuraturze ostrołęckiej, która wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Dopiero niedawno do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko dwóm lekarzom - chirurgom z ostrowskiego szpitala.

Cały tekst przeczytasz w najbliższym papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki