Ostrołęka. Legion z akcją dla Dominiki Topy

- Wcześniej byłam obok tego typu inicjatyw - opowiada 33-letnia ostrołęczanka. - Teraz towarzyszyła mi jedna myśl: Aby nie zawieść. Żeby nie było jakichś przeciwwskazań zdrowotnych, żeby nie zemdleć. Nie było. A panie pielęgniarki cały czas o mnie dbały, pytały jak się czuję. Po wszystkim czułam się lepszym człowiekiem. Dla mnie to 30 minut, które poświęciłam na przyjście do galerii, wypełnienie kwestionariusza i oddanie krwi. A mogę uratować komuś życie. Poza tym każdy za czymś goni, a nie wie, co go może spotkać: czy nie będzie za chwilę sam potrzebować pomocy.

Są też wymierne efekty. Krwiodawcy mogą korzystać z wielu zniżek w ostrołęckich sklepach (więcej na stronach Legionu i programu Razem Dla Dawców), po każdym oddaniu krwi dostają kompleksowe wyniki badań swojego zdrowia. Ewa nie odda krwi na najbliższej akcji Legionu, będzie wolontariuszką. Nie dlatego, że nie może: zgodnie z przepisami musi po prostu minąć kilka miesięcy od ostatniego poboru (przy okazji warto obalić mit mówiący o tym, że jak się już raz zostało dawcą, to trzeba nim być do końca życia). A kolejna akcja krwiodawstwa Klubu Legion w Ostrołęce już niebawem, bo 26 listopada. Tym razem nie odbędzie się jednak w Galerii Bursztynowej.

- A w i przy Avalonie - mówi Paweł Stawicki. - Tam stanie ambulans. Trwa dopinanie programu, być może zorganizujemy występy muzyczne. Podczas ostatniej akcji przyszło wiele osób, które tak jak Ewa po raz pierwszy oddało krew. Liczymy na to również teraz.

Listopadowa akcja dedykowana będzie chorej na białaczkę jedenastoletniej Dominice Topie.

- Znalazł się dawca dla Dominiki - mówi Paweł Stawicki. - Jest już w Lublinie i przygotowuje się do przeszczepu. Ale droga do jej wyzdrowienia wciąż jest bardzo długa. Zorganizujemy zbiórkę, z której dochód zostanie przekazany na pokrycie kosztu pobytu jej mamy w klinice, gdzie Dominika będzie mieć przeszczep.