Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Dwie hardcorowe Magdy na Runmageddonie

Beata Modzelewska
Beata Modzelewska
Archiwum
Magda Eliasz-Laskowska jest policjantką, Magda Lelujka zajmuje się spedycją. Łączy je ekstremalna pasja - runmageddon. Niedawno wzięły udział w tzw. hardcorze.

To jest coś niesamowitego - mówi Magda Eliasz-Laskowska. - Trudno opowiedzieć, to trzeba przeżyć - uzupełnia Magda Lelujka.

- Ciężko było - przyznaje Magda Eliasz-Laskowska.

- Ale to była przygoda życia! - z przekonaniem dorzuca Magda Lelujka. - I pokonywanie własnych słabości, a przecież o to chodziło!

Obie wzięły udział w hardcorowym runmageddonie - 2 maja pokonały półmaraton (21,0975 km) z 70 przeszkodami (nie byle jakimi, dodajmy). Startowało troje ostrołęczan, dziewczynom towarzyszył Grzegorz Marcinkowski.

Prawie 3000 zawodników z całej Polski spędziło majówkę na pokonywaniu przeszkód i walce z własnymi słabościami. Myślenice, okoliczne górskie tereny oraz rwąca rzeka Raba były areną kolejnych zawodów z cyklu Runmageddon. Poniedziałek, 2 maja, zarezerwowano dla najtwardszych zawodników. Tego dnia odbyły się dwie ekstremalne edycje Runmageddonu: Hardcore z 22-kilometrową trasą najeżoną 70 przeszkodami oraz Ultra na dystansie 44 kilometrów ze 150 przeszkodami!

To był pierwszy hardcorowy bieg ostrołęczan. Obie Magdy mają za sobą bardziej „lightowe” runmageddony, na płaskim terenie.

- Chcemy zdobyć medale weterana runmageddonu (otrzymuje się go za udział w kilku biegach, przyznawane są za to punkty, ich liczba zależy od stopnia trudności imprezy - red.). I podjęłyśmy decyzję, że zaczniemy z górnego C, czyli od najtrudniejszej imprezy - wyjaśnia Magda Lelujka.

- Trzy medale z różnych imprez tworzą gwiazdę weterana runmageddonu i zamarzyłyśmy, aby zdobyć taką gwiazdę - dodaje Magda Eliasz-Laskowska.

W runmageddonie zaczęły startować w ub. roku. Magda Lelujka była na trzech biegach, Magda Eliasz-Laskowska na dwóch. Nie przygotowują się do takiego ogromnego wysiłku jakoś szczególnie, choć obie regularnie trenują (kilka razy w tygodniu): głównie biegają i chodzą na zajęcia cross fight. Kondycję mają - jak skromnie mówią - przyzwoitą. I ta przyzwoita kondycja pozwoliła im 2 maja na spędzenie ponad 6 godzin w błocie, lodowatej wodzie i na stromych, górskich ścieżkach.

- Ani razu nie miałam doła, nawet przez chwilę nie rozważałam zejścia z trasy - z dumą podkreśla Magda Lelujka. To samo mówi druga Magda.

Euforia na mecie

Magda Lelujka: - A jak wpadasz na metę...

Magda Eliasz-Laskowska:- To jest euforia...

Magda Lelujka: - Płaczesz ze szczęścia. Nie jest ci zimno, nic cię nie boli...

Magda Eliasz-Laskowska: - Choć za chwilę boli wszystko, każdy fragment ciała...

Magda Lelujka: - Ale i tak nie żałujesz niczego. Cieszysz się, że masz to za sobą i całujesz medal.

Magda Eliasz-Laskowska: - A potem idziesz przez miasto, ludzie podają ci rękę, gratulują.

Magda Lelujka: - To był wyjątkowy bieg. Najlepszy ze wszystkich, jakie zaliczyłam...

Magda Eliasz-Laskowska: - Ale i najcięższy. Praktycznie trzy godziny w wodzie.

Biegła tylko trójka

Decyzję o starcie w hardcorze cała trójka podjęła spontanicznie.

- Tak w ogóle to jesteśmy częścią grupy zapaleńców - śmieje się Magda Lelujka. - Jest nas dziesięcioro, skupionych wokół Cross Fight Gym w Ostrołęce. I tak właśnie nazywa się nasza grupa - wyjaśnia (pisaliśmy o nich w ub. roku).

Na początku udział w tym myślenickim hardcorze deklarowało więcej osób. Summa summarum na starcie stanęli we trójkę.

- Ludzie z grupy się o nas martwili, czytali o takich biegach, podpowiadali, jak powinniśmy się przygotować - mówi Magda Lelujka. - Niektórzy się też dziwili, że decydujemy się na udział w tym biegu. Były komentarze, że bez półrocznego solidnego treningu nie mamy szans na pokonanie takiej trudnej trasy.

Oczywiście ostrołęccy hardcorowcy nie mieli sześciu miesięcy na przygotowanie. Chodzili więc na siłownię, biegali - ot, zwykła dla nich aktywność fizyczna, tuż przed biegiem wyhamowana w obawie przed kontuzją.

- Gdzieś na 12-13 kilometrze biegu odnowiła mi się dawna kontuzja kolana. Poślizgnęłam się na kamieniu, w wodzie. Upadłam. Ból potworny. Wstałam jednak i pomyślałam, że to nie może przerwać biegu. Biegłam, kuśtykając. Jeden chłopak, przebiegający obok, poradził: łatwiej ci będzie, jak wejdziesz do zimnej wody. To akurat nie było trudne, bo wodnych przeszkód było na trasie sporo. Faktycznie pomogło - opowiada Magda Lelujka.

- Ja upadłam na kość ogonową, bez pomocy nie wstałabym - mówi Magda Eliasz-Laskowska.

Obie dziewczyny jeszcze tydzień po biegu były całe poobijane.

- Jestem jednym wielkim siniakiem. Ale szczęśliwym siniakiem - promienieje Magda Eliasz-Laskowska. - Przy takim wysiłku odzywa się każdy mięsień ciała. Nie przypuszczałam, że na opuszce palca może złapać skurcz - śmieje się.

- Pierwszy raz biegłyśmy z plecakami - opowiada Magda Eliasz-Laskowska. - To było dodatkowe utrudnienie, bo każdy plecak (z wodą, prowiantem, kocem termicznym) ważył 2-3 kg.

Ciężko było, ale cała trójka dotarła do mety.

- A jak przyjechaliśmy do Ostrołęki, nasz team zgodnie orzekł: Chcemy tego samego.
Magdy już planują kolejne biegi: 4 czerwca w Warszawie (classic) i 25 czerwca w Ełku. Po hardcorze to będzie dla nich bułka z masłem.

Runmageddon to największy cykl ekstremalnych biegów przez przeszkody w Polsce. Organizatorami imprezy są Fundacja Runmageddon oraz firma Extreme Events. Uczestnicy, prąc naprzód, wspinają się, czołgają, brną w błocie, skaczą, a także mierzą się z wodą oraz ogniem. Imprezy Runmageddonu odbywają się w formułach Intro (3 km i 15 przeszkód), Rekrut (6 km i 30 przeszkód), Classic (12 km i 50 przeszkód) oraz Hardcore (21 km i 70 przeszkód). Runmaged-don wyróżnia gęstość rozmieszczenia przeszkód na trasie oraz pomysłowość w ich budowaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki