Mowa oczywiście o „Przebudzeniu mocy” – siódmej części sagi „Gwiezdnych Wojen”. Poseł Czartoryski wybrał się na film, grany także w Ostrołęce. Po czym napisał post na Facebooku. „Przebudzenie mocy”, najdelikatniej mówiąc, mu się nie spodobało. Samej, krótkiej recenzji nie sposób jednak odmówić dosadności. Wydaje nam się, że poseł Czartoryski ujawnił nią kolejny swój, raczej nieznany, talent – krytyka filmowego.
Napisał: Byłem z synkiem, moim kochanym Olkiem na „Przebudzeniu mocy". Przepraszam, ale muszę gdzieś się wyładować po tej grotesce z aktorami gorszymi niż amatorzy z tanich seriali TVN-u. Niestety George Lucas sprzedał prawa do Gwiezdnych Wojen Disney-owi i mamy bąka aż nos zatykać. Słaba muzyka, słabi aktorzy, scenariusza film zupełnie nie ma, więc nie ma o czym pisać. Komedia i komediowe teksty jako pomysł na film, który cały czas pokazuje strzelanki i masowe zabijanie, identyczne jak w grach ze strzelankami, doprowadził do taniej groteski. Nic tu nie pomogły komputerowe efekty. Wiadomo, że za miliony dolarów można mieć dobre komputery do scenek. Szkoda 10 złotych i czasu, lepiej w domu obejrzeć ponownie jedną z 6-ciu wcześniejszych części. Han Solo (Harrison Ford) trochę się powygłupiał ale to nic nie uratowało filmu - ogólnie film kicha. Lord Vader stał się kolegą z pracy Psa Pluto, Kaczora Donalda i Myszki Miki - nie obrażając tej sympatycznej trójki .I ten ogromy (jak troll z Władcy Pierścieni) szef wszystkich złych Lord Sith z wielkim łbem pociętym jakimiś bruzdami, ha ha ha ha ha.
Co sądzicie o recenzji posła Czartoryskiego i o samym filmie? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
