Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oczy Kościoła

Mariusz Bondarczuk
Rostkowo 20.08.1967 r. Od lewej biskup  Józef Drzazga, arcybiskup Antoni Baraniak, ks. Bronisław Sałkowski (z mikrofonem), prymas Stefan Wyszyński, kardynał Karol Wojtyła, biskup Bogdan Sikorski
Rostkowo 20.08.1967 r. Od lewej biskup Józef Drzazga, arcybiskup Antoni Baraniak, ks. Bronisław Sałkowski (z mikrofonem), prymas Stefan Wyszyński, kardynał Karol Wojtyła, biskup Bogdan Sikorski Archiwum
Tuż przed ostatnią podróżą apostolską Jana Pawła II do Polski wydana została książka: "Z Karolem Wojtyłą wędrowanie po Polsce". Jest to album-przewodnik pokazujący miejsca i regiony w ojczyźnie Jana Pawła II, które odwiedzał on w celach turystycznych i duszpasterskich jako ksiądz Karol Wojtyła. Wspomina się na stronach tego niezwykłego bedekera także o Rostkowie - miejscu urodzenia św. Stanisława Kostki, które Ojciec Święty jeszcze jako krakowski kardynał odwiedził dokładnie 35 lat temu, czyli 20 sierpnia 1967 roku. Nie ma jednak wzmianki o tym, że był wówczas także w Przasnyszu, co trzeba będzie pewnie kiedyś sprostować w dokładniejszych nieco przewodnikach.

Europa w hołdzie

Do Rostkowa przybył wówczas prawie cały ówczesny episkopat - 35 biskupów z prymasem Polski ks. kardynałem Stefanem Wyszyńskim na czele. Był to moment kulminacyjny polskich obchodów 400. rocznicy śmierci Stanisława Kostki. Jubileusz ten rozpisany został na kilka lat i to w międzynarodowej skali: w 1966 roku czczono świętego z Rostkowa w Wiedniu, w 1967 r. w Polsce, a w 1968 we Włoszech. Przygotowania do uroczystości w miejscu urodzenia św. Stanisława ruszyły na wiosnę 1967 roku. Odnowiono wówczas tamtejszy kościół i uporządkowano plac okalający świątynię. Również w Przasnyszu remontowano na tę okazję kościół, zwłaszcza kaplicę Kostków oraz plebanię i budynki gospodarcze. W całej Polsce 35 lat temu w sierpniu odbyły się we wszystkich kościołach rekolekcje adresowane głównie do młodzieży. W przeddzień międzydiecezjalnych uroczystości, jakie wyznaczono w Rostkowie na 20 sierpnia, członkowie episkopatu odprawili wieczorem msze i wygłosili kazania w 30 świątyniach diecezji płockiej. Kardynałowi Karolowi Wojtyle przypadło celebrowanie nabożeństwa i wygłoszenie homilii w płockiej katedrze. Do Przasnysza zawitał zaś 19 sierpnia ok. godz. 18.00 Stefan Wyszyński. "Ks. Prymas - czytamy w kronice parafii św. Wojciecha - przybył najpierw na plebanię przasnyską ze swoją świtą, następnie po krótkim odpoczynku odbył ingres do przasnyskiej fary. Ksiądz Prymas miał kazanie główne na mszy św. wieczorowej. Kościół przepełniony. Drugie tyle ludzi poza kościołem".

Na plebanii w Przasnyszu

Wyszyński noc spędził na przasnyskiej plebanii. Rano dnia następnego odprawił mszę z kazaniem do licznie zgromadzonych wiernych. "W godzinach rannych przybywa na plebanię - czytamy w kronice parafii pw. św. Wojciecha - ks. kardynał Karol Wojtyła i wielu innych księży biskupów z całej Polski. Na sam wyjazd do Rostkowa". Ale chyba wcześniej zatrzymają się na chwilę w klasztorze ojców pasjonistów, bo tak wynikałoby z zapisu w kronice sióstr kapucynek. "Od rana deszcz - czytamy w zakonnych zapiskach - a jednak ludziska jadą i idą do Rostkowa. O 10.30 cały Episkopat zebrany u oo. Pasjonistów wyrusza do Rostkowa - powoli jedzie długi szereg taksówek wiozących księży biskupów. W Rostkowie artystyczny ołtarz na cmentarzu przykościelnym. Na olbrzymim obelisku z kory, na którym w różnych odcieniach wyrażony był krajobraz Mazowsza, wznosiła się biała lilia zrobiona z kory brzozowej..." Do Rostkowa przybyło wtedy według źródeł kościelnych ok. 50.000 wiernych, których nie zraził ulewny deszcz, ani nie odwiodły atrakcje przygotowane w tym dniu przez komunistyczne władze. Pisała o nich 19-letnia wówczas mieszkanka Przasnysza Maria Myślińska (dziś Lelińska) w liście wysłanym 17.08.1967 r. do swojego brata Adama, który przebywał wówczas w jednostce wojskowej w Biskupcu Reszelskim.

Czterej pancerni i pies

"Wiesz pewnie - informowała Maria Myślińska brata - że w sobotę i w niedzielę w Przasnyszu będą wielkie uroczystości kościelne w związku z 400-setną rocznicą urodzin czy śmierci Stanisława Kostki. Zjadą się dostojnicy kościelni. Cała kupa biskupów z Wyszyńskim, no i oczywiście druga kupa ludności. Wyobraź ty sobie, że władze powiatowe i miejskie postarały się o to, aby przeszkodzić w tym wszystkim; urządzają dożynki powiatowe z tak ciekawym programem i tyloma atrakcjami, które rzeczywiście w Przasnyszu zdarzają się raz na 400 lat. Zjedzie całe mnóstwo zespołów zarówno "mocnego uderzenia" jak i ludowe, będą pokazy lotnicze, szybowcowe, będzie wystawa rolnicza, będą dancingi i zabawy ludowe, będzie wyścig kolarski (po to, żeby zablokować drogę do Rostkowa), a nawet będą czterej pancerni i pies. Nie wiem tylko, skąd oni pobiorą ludzi na to wszystko. A! Bo będzie jeszcze jakiś mecz ligowy, zakończenie roku harcerskiego z ogniskiem i takimi różnymi atrakcjami. Oczywiście to wszystko bezpłatnie, pokazy lotnicze i zabawa ludowa też". Ówczesna prasa regionalna (oczywiście kontrolowana i cenzurowana przez władze) nie zająknęła się nawet na moment, że w Rostkowie odbędą się, czy też odbyły tak doniosłe uroczystości. Relacjonowano natomiast krótko powiatowe dożynki, wyścig kolarski oraz czterech pancernych i psa. Wysiłki władz, aby odwieść ludzi od Rostkowa nie powiodły się. W rezultacie przybyły tam tłumy, ale również na stadionie miejskim pojawiło się bardzo wielu wielbicieli psa Szarika.

Wzrok jego dobry

"Pogoda na początku rostkowskich uroczystości była fatalna. Odpowiadałem wtedy za nagłośnienie - wspomina ks. Bronisław Sałkowski - dziś proboszcz sierpeckiej parafii widoczny na historycznej fotografii z mikrofonem obok prymasa Stefana Wyszyńskiego. - Było to dla mnie osobiście bardzo głębokie przeżycie i doświadczenie. Ogromne rzesze wiernych, rozmodlonych, przystępujących do komunii świętej. Żywa wiara polskiego ludu. I dwie wielkie postaci naszego Kościoła Stefan Wyszyński i Karol Wojtyła." Po zakończeniu uroczystości w Rostkowie Stefan Wyszyński odwiedził na chwilę klasztor ss. kapucynek. "Ksiądz Prymas ojcowskim gestem rąk polecił nam zbliżyć się i zaczął mówić - czytamy w kronice zgromadzenia sióstr kapucynek - tak prosto, serdecznie, jak ojciec do dzieci. Przez cały czas gdy mówił, patrzył na nas. Wzrok jego dobry przechodził z jednej twarzy na drugą i tak jakby każdej z nas zajrzał w głąb duszy, zachęcił, pobłogosławił. Odnosiło się wrażenie, że tak patrzą oczy Kościoła. (...) Następnie mocno podkreślił, że nie jesteśmy »na marginesie« życia Kościoła, że Kościół tak bardzo potrzebuje takich »modlitewników«".

W refektarzu i nad stawem

I wreszcie po skończonych uroczystościach wspólny obiad członków episkopatu w tym prymasa Polski i kardynała Karola Wojtyły w refektarzu klasztoru ojców pasjonistów. - Obecny Ojciec Święty był na pewno na tym obiedzie - wspomina o. Andrzej Tenenbaum dziś przebywający w klasztorze pasjonistów w Rawie Mazowieckiej. - Ja byłem wówczas tak zajęty, że sam w tamtym posiłku nie uczestniczyłem. W 30. rocznice pobytu kardynała Karola Wojtyły w Rostkowie poświęcony został na terenie tamtejszego sanktuarium św. Stanisława Kostki pamiątkowy obelisk z okolicznościową inskrypcją: "Niech Święty Stanisław Kostka będzie patronem trudnych dróg życia polskiego, życia chrześcijańskiego" - słowami wypowiedzianymi przez Ojca Świętego. Karol Wojtyła już jako papież patrzy z tego miejsca oczami z marmuru na kościelną wieżę, rostkowskie łąki i staw, w którym kiedyś - jak głosi legenda - Święty Młodzieniaszek uciszał żaby, bo przeszkadzały mu się modlić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki