Internauci na forach całkiem otwarcie opowiadają o swoich upodobaniach. Z taką fantazją można coraz częściej się spotkać. Niektórym już seks w zaparkowanym samochodzie nie wystarcza.
Na jednym z forum trafiliśmy na takie wypowiedzi: "Wiele razy uprawiałem seks podczas jazdy, jeżdżąc po mieście, po drogach ważnych i mniej ważnych. Jednak autostrady i drogi szerokie z niewielkim ruchem (np. 92) są najlepsze, bo nie trzeba zmieniać biegów ", "A ja kochałam się w "maluchu", podczas jazdy. Na autostradzie do Berlina. Było super."
Część osób preferuje autostrady i drogi szybkiego ruch, inni wolą boczne dróżki. Jednak nasze polskie drogi nie są sprzyjające typu rozrywkom, bo można się nieźle posiniaczyć wpadając w dziury.
Jednak taka forma miłości ma też swoich przeciwników. - Gdyby samochód posiadał automatycznego pilota, jak w przypadku samolotu, to może bym i spróbowała. Jednak ze względu na bezpieczeństwo moje, mojego męża i osób na drodze nie spróbuje. Jest to za bardzo ryzykowne - mówi pani Sylwia.
Trzeba tylko uważać, żeby taka zabawa nie skończyła się jak w przypadku pewnego Niemca, który musiał zapłacić karę 1000 euro. Spowodował on wypadek podczas stosunku w czasie prowadzenia auta, jednak karę dostał za ucieczkę z miejsca wypadku, a nie za sam akt.
Prawo polskie do takich wybryków też się ustosunkowuje. l Art. 86 § 1 Kodeksu Wykroczeń mówi: "Kto, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny". A taka forma miłości łamie ten przepis, więc seks w jadącym samochodzie również można podpiąć pod ten artykuł.
Źródło: Gazeta Współczesna Nowa moda: Niebezpieczny i podniecający seks w jadącym samochodzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?