Nieudane mistrzostwa świata w wykonaniu polskich wioślarzy. Jedna kwalifikacja olimpijska. Najgorszy rezultat od sześćdziesięciu trzech lat?

Wioślarskie mistrzostwa świata w Belgradzie przeszły do historii. W dniach 3-10 września na serbskim zbiorniku wody rywalizowało dwanaście polskich. Atmosfera pomimo kilku kontuzji oraz modyfikacji w pewnych osadach była dość optymistyczna. Tegoroczna mistrzostwa globy były ważne pod kątem kwalifikacji na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie, które odbędą się w Paryżu - Byłbym super szczęśliwy, gdyby udało się zdobyć pięć kwalifikacji, ale będzie o to bardzo trudno. Nie wiem, czy kiedykolwiek w historii MŚ zgłoszonych było tak wielu wioślarzy - powiedział przed czempionatem prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Adam Korol.

Od piątku (8 września) do niedzieli najlepsze osady płynęły o medale mistrzostw świata. W pierwszym dniu w konkurencji nieolimpijskiej brąz dla wioślarskiej reprezentacji Polski zdobył dwukrotny finalista olimpijski (Rio de Janeiro i Tokio) Artur Mikołajczewski. W jedynce wagi lekkiej zwyciężył Szwajcar Andri Struzina, a srebro wywalczył Włoch Niels Torre. 33-letni brązowy medalista mistrzostw Europy z 2020 roku rozpoczął spokojnie, jednak z kolejnymi pociągnięciami wioseł przybliżał się do pozycji medalowej. Ostatecznie czwartego Francuza pokonał o 12 sekund.

Na podium MŚ Mikołajczewski stanął po raz drugi w karierze. W 2012 roku zwyciężył w czwórce podwójnej wagi lekkiej, praktycznie nieistniejącej już konkurencji. Jak się okazuje prawdopodobnie był to ostatni medal i wyścig w karierze wioślarza. Po skończeniu odłoży wiosła na bok.

Drugi krążek tego samego koloru zdobyli parawioślarze Jolanta Majka i Michał Gadowski, którzy z Brytyjczykami i Chińczykami. Tym samym popłynął na IO do Paryża.

Pierwszą kwalifikację dla reprezentacji Polski zdobyła czwórka podwójna mężczyzn Fabian Barański, Mateusz Biskup, Dominik Czaja i Mirosław Ziętarski. Jeszcze w przedbiegach podopieczni Aleksandra Wojciechowskiego zapewnili sobie awans wpływając do finału. W nim obrońcy tytułu i mistrzowie Europy ulegli Holendrom oraz Włochom, którzy wygrali na finiszu.
– Dla mnie jest trochę nie dosyt. Szkoda tego przegranego pojedynku z Włochami. Był to nasz chyba najlepszy bieg. To dla nas trudny sezon. Holendrzy byli poza zasięgiem. Na pewno cieszy kwalifikacja olimpijska - powiedział dla TVP Sport Ziętarski.

Polacy podczas trwania MŚ wywalczyli jedną kwalifikację olimpijską i paraolimpijską. Oprócz czwórki podwójnej mężczyzn, aż jedenastu osadom nie udało się wypełnić minimum olimpijski. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie na zawodach przed Paryżem (możliwość awansu na IO) to Polacy zaliczą najgorszy wynik od 1960 roku. W Meksyku wystartowały dwie osady. Daleko nie sięgając, na ostatnich IO Polskę reprezentowało sześć osad, co było tak gorszym wynikiem od zawodów w Rio de Janeiro (2016) czy w Londynie (2012).

Przed Tokio w zawodach ostatniej szansy nikomu nie udało się zdobyć biletu do Japonii.

W Tokio medal zdobyła tylko czwórka podwójna kobiet.

W klasyfikacji medalowej reprezentacja Polski zajęła 19. miejsce. Zwyciężyli Holendrzy z dorobkiem dziewięciu z czego sześć z najcenniejszego kruszcu. Drugie miejsce dla Wielkiej Brytanii (sześć złotych, jeden srebrny, dwa brązowe), a trzecie dla Włoch (trzy złote, cztery srebrne, jeden brązowy).