Z tajemniczymi pożarami lasów na terenie Nadleśnictwa Myszyniec zmagano się od czterech lat. Tajemniczymi, bo od początku było wiadomo, że ktoś podkładał celowo ogień – wciąż nie potrafiono jednak wskazać piromana. A ten strat wyrządził dużo, ponieważ niektóre z pożarów były bardzo rozległe – tak bardzo, że konieczna była pomoc samolotów gaśniczych.
W czerwcu las znowu zapłonął, ale tym razem udało się namierzyć sprawcę. Wpadł w ręce policji dzięki nagraniu z monitoringu leśnego prowadzonego przez Straż Leśną nadleśnictwa.
Strażak-ochotnik będzie miał się z czego tłumaczyć. Usłyszał zarzuty dotyczące sprowadzenia zagrożenia na życie i zdrowie wielu osób oraz mienia. To może oznaczać dla niego nawet 10 lat odsiadki. Podpalacz przyznał się do tego, że osiem razy podłożył ogień.
Jak informują Lasy Państwowej, na ich terenie od początku tego roku do 25 czerwca wybuchły 1533 pożary lasu. To dwa razy więcej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku! Przyczyną 39 proc. z nich było celowe podpalenie. Na szczęście wszystkie pożary szybko gaszono, więc przeciętna powierzchnia jednego była dosyć mała, średnio ogień niszczył ok. 0,24 ha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?