Jak się miało okazać Polacy ograli zarówno Argentynę jak i Włochów, a przy okazji jeszcze kilka innych drużyn. Po zwycięskim meczu o trzecie miejsce z Brazylią, do kraju wracali jako trzecia drużyna świata, a witani byli, jak prawdziwi bohaterowie.
– Było wspaniale – uśmiecha się na wspomnienie tamtych dni Kazimierz Kmiecik. – Po powrocie jechaliśmy przez Warszawę odkrytym autokarem. Witały nas prawdziwe tłumy. Było więcej ludzi niż na pochodach 1 maja w tamtych latach. Chodziliśmy później na przyjęcia, gościliśmy w zakładach pracy. To było przyjemne. Oczywiście pojawiały się głosy, że mogliśmy wygrać z tymi Niemcami, ale generalnie wszyscy byli szczęśliwi.
Autor Bartosz Karcz
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?