Włosi do spotkania przystąpili niezwykle zmotywowani, co widać było nie tylko podczas odgrywania hymnu narodowego, ale także podczas pierwszych minut spotkania, gdy od razu starali się uzyskać prowadzenie.
Żadna z akcji w początkowej fazie gry nie przyniosła im jednak oczekiwanego wyniku, a co więcej w piątej minucie w doskonałej sytuacji znalazł się na drugim końcu boiska Marek Hamsik, jednak pomocnik Napoli wykończył akcję w zupełnie niepodobnym do siebie stylu, uderzając nieczysto i posyłając piłkę obok słupka.
Od tego momentu drużyną bardziej ambitną zaczęli się wydawać Słowacy i rzeczywiście w 25. minucie przyszło tego potwierdzenie. Właśnie wtedy po kolejnym błędzie defensywy piłka na 18. metrze trafiła do Vittka, a ten płaskim strzałem pokonał Marchettiego. To trzeci z rzędu mecz na tych mistrzostwach, w którym Włosi jako pierwsi stracili gola.
W 35. minucie Słowacy starali się szukać szczęścia kolejnym strzałem z dystansu, ale tym razem Marchetti popisał się dobrą interwencją po uderzeniu Strby z około 30 metrów. W samej końcówce tej części gry jeszcze bliżej szczęścia był Kucka, ale po jego atomowym uderzeniu futbolówka otarła się tylko o boczną siatkę i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Słowacji 1:0.
Po zmianie stron na boisku pojawili się dwaj zawodnicy Napoli - Quagliarella i Hamsik, którzy mieli nadać rozpędu akcjom ofensywnym Italii. W 66. minucie pierwszy ze wspomnianych był bliki wyrównania, ale z linii bramkowej jego mocne uderzenie wybił Skrtel, ratując prowadzenie swojej ekipy.
Włosi po zmianie stron grali zdecydowanie lepiej, ale nie na tyle, by zasłużyć na remis. Co więcej w 75. minucie byli już o malutki krok od odpadnięcia z turnieju, gdy po rzucie rożnym piłka trafiła do Hamsika, a ten idealnym podaniem odsłużył Vittka, który uprzedzając Chielliniego wpakował futbolówkę do siatki.
Kilka minut później Azzurri zdobyli gola kontaktowego, gdy po strzale Iaquinty Mucha wybił piłkę na bok, a do pustej siatki wbił ją Di Natale wlewając nadzieję w serca Włochów. W 85. minucie sędzia boczny wziął na siebie ogromną odpowiedzialność nie uznając bramki Fabio Quagaliarelli, który jego zdaniem znajdował się na pozycji spalonej, choć przyznać trzeba, że w tej sytuacji decydowały dosłownie centymetry.
W 89. minucie wszystko było już jasne, gdy wpuszczony chwilę wcześniej na boisko Kamil Kopunek uprzedził interweniującego Marchettiego i posyłając piłkę nad nim dał swojej drużynie zwycięstwo. W drugiej minucie doliczonego czasu gry rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Quagliarella, ale było to wszystko na co było dziś stać Włochów.
Słowacja - Włochy 3:2 (1:0)
Bramki: Vittek 25. 75. Kopunek 89. - Di Natale 81. Quagliarella 90+2.
KLIKNIJ TUTAJ: AKTUALNE INFORMACJE Z MISTRZOSTW ŚWIATA 2010 ZNAJDZIECIE W NASZYM SERWISIE SPECJALNYM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?