Ryk motocyklowych silników słychać było w sobotnie popołudnie, 24 marca, w Makowie Mazowieckim.
Przejechali ulicami miasta, zatrzymali się w rynku, a potem pojechali nad Orzyc. Tam wrzucili płonącą marzannę.
Ryk motocyklowych silników słychać było w sobotnie popołudnie, 24 marca, w Makowie Mazowieckim.
Przejechali ulicami miasta, zatrzymali się w rynku, a potem pojechali nad Orzyc. Tam wrzucili płonącą marzannę.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Maków szary i smutny, zaniedbany