Pierwszą bramkę gospodarze stracili po 25 minutach dość słabej gry. Na boisku widać było tylko grę gości, którzy do Małkini przyjechali po wygraną. Inny wynik ich nie interesował. Grali celne podania, składne akcje, rzadko dopuszczając MKSiaków na własne pole karne. Swoją przewagę w pierwszej części spotkania ugruntowali tuż przed zejściem do szatni po raz drugi pokonując golkipera z Małkini.
- Pierwszą połowę trochę przespaliśmy, graliśmy chyba za bardzo bojaźliwie - powiedział po meczu kapitan MKS Małkinia Jarosław Polak. - Skutkiem tego była utrata aż dwóch bramek, które wpadły trochę przypadkowo. Ta pierwsza to trochę moja wina, bo pika odbiła się od mojej nogi i zmyliła tym samym naszego bramkarza. A druga wpadła w ostatniej sekundzie pierwszej połowy, kiedy to już wszyscy myśleli o szatni. W drugiej połowie, po ostrych słowach trenera, troszeczkę nasza gra się zmieniła. Udało nam się strzelić kontaktowego gola i u rywala zaczęła się gra na czas, normalna wybijanka. Strzeliliśmy też druga bramkę, ale sędzia uznał, że wpadła ona ze "spalonego". Trochę szkoda, bo mogliśmy stanąć na drodze do awansu naszym przeciwnikom, a tak to awans ten mają już chyba pewny.
MKS Małkinia - JUTRZENKA Cegłów 1:2 (0:2)
Bramka dla MKS Małkinia - Mariusz Rościszewski (61')
Żółte kartki: Gromek Łukasz, Rościszewski Mariusz
Skład MKS:
Rytel-Floryszczyk, Giziński, Rościszewski, Polak, Sierota (80' Piech), Tarcicki K., Najgrodzki, Gromek Ł. (62' Gromek P.), Borowy (57' Rukat), Przesmycki R., Kuropatwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?