Ojciec (po malgasku "pere") Krzysztof przyjechał na urlop a w Ostrołęce odwiedza krewnych. Zgodził się na zaprezentowanie ostrołęczanom swojej pracy na egzotycznej wyspie na Oceanie Indyjskim
- Na Madagaskarze jestem od 12 lat. Wyspa była moim marzeniem. Wkrótce pewnie przestanie być terenem misyjnym, bo tyle mamy miejscowych powołań. Na wyspie mieszka 18 plemion, każde mówi innym dialektem. Mieszkam w części wyspy, gdzie prawie nie ma dróg. W dodatku u nas mówi się, że jak nie pada, to leje. Jak arcybiskup jechał do nas na bierzmowanie, to musiałem go podwieźć na motorze.
Uczestników spotkania interesowało zwykłe życie Malgaszy. Co robią, co jedzą, jak mieszkają.
- Moje plemię nie potrafi myśleć o przyszłości. Jak zbiorą ryż w czerwcu, to w lipcu już go sprzedają w zamian za stroje. Potem głodują, więc idą do tego samego handlarza i kupują tamten ryż za podwójną cenę…
Więcej w wydaniu papierowym TO 27 lipca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?