Ostrołęczanin walczący w kat 56 kg wygrał pewne dwie walki, pokonując kolejno Michała Smerdela w ćwierćfinałowym pojedynku i jego brata Tomasza Smerdela w półfinale. Obaj zawodnicy reprezentują Gwarek Łęczna.
W finale podopieczny trenera Mieczysława Mierzejewskiego spotkał się z reprezentantem Gwardii Warszawa Sylwestrem Kozłowskim. Pięściarz Victorii dobrze rozpoczął pojedynek, był zawodnikiem aktywniejszym i zadawał więcej ciosów. W drugiej rundzie walka się wyrównała, a to zawodnik ze stolicy zadał więcej celnych uderzeń. W ostatnim starciu podopieczny trenera Mieczysława Mierzejewskiego boksował mądrze i punktował rywala, ale sędziowie nie wychwycili wszystkich ciosów.
Schodząc do narożnika Marek Pietruczuk był przekonany, że to właśnie on zdobył mistrzostwo kraju, szczególnie, że podobnego zdania byli komentatorzy. W końcowym werdykcie sędziowie uznali jednak, że to Sylwester Kozłowski był lepszy.
- Srebro jest dla mnie i trenera Mieczysława Mierzejewskiego porażką - mówi Marek Pietruczuk. - Jak zszedłem z ringu wszyscy mi mówili, że wygrałem, dlatego uważam się końcowy werdykt sędziów był niesprawiedliwy. Otrzymałem od kibiców wiele głosów wsparcia i to się dla mnie w tym momencie bardzo liczy. Dziękuję, że aż tyle osób trzymało na mnie kciuki i oglądało relację z walki.
Marek Pietruczuk zyskał jednak uznanie kadry szkoleniowej reprezentacji Polski i otrzymał kolejną szansę występu w biało-czerwonych barwach.
- Cieszę się, że mimo porażki otrzymałem powołanie na zgrupowanie narodowej reprezentacji w sierpniu i wyjazd wraz z kadrą na międzynarodowy turniej do Francji - stwierdził Marek Pietruczuk. - Teraz czeka mnie odpoczynek i ładowanie akumulatorów przed kolejnymi wyzwaniami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?