Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam już ponad 40 lat i powinienem wiedzieć, co i jak robić z kobietami. Ale w tym wypadku jestem bezradny...

Maciek Sulima
W przeciwieństwie do Agaty:)

Droga Agato!

Nie jestem Twoim młodym czytelnikiem, i trochę mi głupio zwracać się do Ciebie z prośbą o radę, bo facet w moim wieku (mam 42 lata) powinien już chyba sam wiedzieć co i jak z kobietami robić należy. Zwłaszcza, że przez prawie 16 lat byłem żonaty, więc widziałem już z bliska to i owo. Teraz jednak znalazłem się w sytuacji w której nie bardzo potrafię ocenić, co powinienem zrobić, stąd mój list do Ciebie.

Zacznę od początku.
Jak już wspomniałem jestem rozwodnikiem, wykształconym, samodzielnym, mam wrażenie, że jeszcze dość przystojnym. Po rozstaniu z żoną przez dłuższy czas nie miałem najmniejszej ochoty, na żadne kontakty z płcią przeciwną, ale biologia, a pewnie też i nuda daje mi się już bardzo we znaki, więc kiedy przez przypadek poznałem pewną interesującą kobietę w stosownym wieku, bardzo się ucieszyłem tym nieoczekiwanym zrządzeniem losu.  Owa Pani, też jest chyba mną zainteresowana, chętnie przyjmuje moje zaproszenia, na spacer, kolację, kawę. Byliśmy już razem kilka razy na obiedzie, wieczorem na spacerze, dużo rozmawiamy, często piszemy do siebie SMS-y. Niby wszystko pięknie, ale trwa to już ponad trzy miesiące i nijak nie chce posunąć się dalej.

Nie jestem typem podrywacza - moja żona była moją pierwszą dziewczyną, pochodziła z bardzo konserwatywnej, katolickiej rodziny i wszelkie intymności były zarezerwowane na po ślubie. Teraz jednak, kiedy jestem już dojrzałym mężczyzną, a moja przyjaciółka atrakcyjną dojrzałą kobietą, nie wiem co mam zrobić. Mam wrażenie, że to jakaś paranoja - bo nie mogę jej nawet zaprosić do siebie - po rozwodzie mieszkam z matką, ani tym bardziej wprosić się do niej - bo ona ma dwoje nastoletnich dzieci i małe mieszkanie! Czasem myślę jak to było pieścić się z nią, ale coraz bardziej przerażają mnie piętrzące się problemy. Nastolatki mają lepszy start, bo mogą to robić dosłownie wszędzie, w naszym wieku pewne rzeczy nie są już możliwe. A może się mylę? Pozdrawiam
TeeM.

Drogi Czytelniku! Okres wakacyjny wydaje się bardzo sprzyjać zacieśnianiu znajomości i przechodzeniu do kolejnych poziomów zaangażowania. Nie ma co zrażać się początkowymi trudnościami ani przekonaniem że w Twoim wieku pewnych rzeczy robić nie wypada.

Myślę, że jeśli jest wola z obu stron, to łatwo będzie wymyślić coś ciekawego - choćby wspólną wycieczkę w weekend. Domek na mazurach nie zrujnuje przecież Twojego budżetu, a nawet jeśli początkowo będziecie się kłaść do sąsiednich łóżek, to pogaduszki przed snem, ciemność i nieco bardziej swobodna niż przy kawiarnianym stoliku atmosfera, powinna niejako samoczynnie doprowadzić do pożądanego (nomen omen) rozwoju sytuacji. 
Myślę, że tego rodzaju propozycja powinna się spotkać z akceptacją i zrozumieniem, bo trwanie zbyt długo w sytuacji braku dynamiki rozwoju związku, może zwyczajnie zakończyć się fiaskiem. Może się przecież zdarzyć, że w życiu Twojej przyjaciółki pojawi się bardziej operatywny samiec, który zamiast karmić ją - odważy się konsumować? Życzę odwagi i miłych wakacji. Pozdrawiam. n
Agata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki