O zwyczajach żywieniowych mieszkańców Kurpiowszczyzny opowiadali: Anna Ogniewska, dyrektor ośrodka kultury, Jan Kania, instruktor GOk-O i muzyk ludowy, oraz gość specjalny, profesor Barbara Falińska.
Opowieściom przysłuchiwało się kilkadziesięcioro dzieci, uczniów szkół podstawowych z Dąbrówki i z Zalasa.
- W czasie wojny moja babcia przechowywała mięso w soli - podzieliła się wspomnieniami dyrektor Ogniewska. - Chowali je z rodziną w zaroślach, obok rzeki, tak, by utrzymywało niską temperaturę. Jedna osoba chodziła tam nocą i wyjmowała po kawałku. Nikt wtedy nie myślał o słodyczach, czy zabawkach. Martwił się tylko, czy dożyje jutra.
Najmłodsi usłyszeli też, że tradycyjne jedzenie, jest zdrowsze i smaczniejsze od tego ze sklepów, bo pozbawione jest konserwantów. Na dowód tego każdy mógł sprobować łagodniaka (placka drożdżowego), fafernuchów, czy chleba ze smalcem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?