"Ksiądz był pedofilem, a oni kazali mu pracować z dziećmi!"
Jak została oszacowana? - Na początku tego roku pojawił się w Bydgoszczy mecenas strony kościelnej - przypomina mec. Mazur. - Podstępnie uzyskał pełnomocnictwo mojego klienta, będąc jednocześnie pełnomocnikiem obu diecezji, a przynajmniej jednej - wrocławskiej. Jeśli powoływał się w proponowanym projekcie porozumienia na kurię bydgoską, to uważam, że działał w granicach upoważnienia. To jest adwokat, nie może samopas tego robić. Musiał mieć jakieś umocowanie. Zaproponował Arkowi (imię zmienione), że w sprawie przeciwko księdzu Kani wystąpi o 250 tys. zł. Uzasadniając wysokość odszkodowania, w pozwie powołałem się na ten argument. Jednocześnie tamten adwokat zaproponował mojemu klientowi - w imieniu obu kurii - 40 tys. zł od „sponsora”, płatne miesięcznie po 1,5 tys. zł. Stąd przynajmniej minimalna kwota 300 tys. zł uznawana i oszacowana przez stronę kościelną.