Drogie marzenie
Kazimierz Nowicki, który wraz z bratem zajmuje ubogą schedę po rodzicach, ten prąd wreszcie chciał założyć. Poszedł do urzędu gminy. Tam mu pomogli napisać wniosek do Rejonu Energetycznego w Ostrołęce. Rejon podpisał z nim umowę o przyłączenie do sieci dystrybucyjnej 12 marca 2009 roku. Zażądał za to 6 tys. 671 zł opłaty przyłączeniowej (brutto), bo odległość doprowadzenia linii od odpowiedniego słupa do chałupy Nowickich okazała się dosyć znaczna - powyżej 200 metrów. Bracia Nowiccy sprzedali ziemię, by swoją tęsknotę do cywilizacji w XXI wieku ziścić.
Kazimierz Nowicki, ponaglony co prawda przez RE, w sierpniu 2009 r. wpłacił żądaną kwotę. Dla bezrobotnego bajońską. Na prąd czeka jednak do dziś. Bo, jak się okazuje, nie dostarczył "prawomocnego pozwolenia na budowę budynku mieszkalnego", który w 2006 roku przejął wraz z bratem po rodzicach.
Nie dostarczył, bo nie miał. Dom budowany był w połowie ubiegłego wieku. Nie dostarczył też dlatego, że niełatwo prawdopodobnie było mu się rozeznać w 16 paragrafach spisanych hermetycznym, urzędowo-technicznym językiem na trzech stronach umowy. Nowickiemu łatwiej było sprzedać ziemię i wpłacić wymagane przez energetykę pieniądze niż sprostać pozostałym biurokratycznym, acz niezbędnym, wymogom. Nikt jakoś nie potrafił czy nie chciał mu pomóc w rozwiązaniu tego urzędniczego problemu. W napisaniu stosownego pisma, w założeniu niezbędnej instalacji w domu, bo to, zgodnie z umową także należało do jego obowiązków.
Cały artykuł przeczytasz w jutrzejszym Tygodniku Ostrołęckim
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?